niedziela, 22 września 2013

Progresu ciąg dalszy

Swego czasu muzycy szczecińskiej grupy Lebowski skutecznie przyciągnęli moją uwagę debiutanckim "Cinematic". Po pierwsze, wynikało to z ciekawego pomysłu napisania szalenie obrazowej muzyki, będącej niemalże ścieżką dźwiękową do nieistniejącego filmu, z wykorzystaniem fragmentów klasyków rodzimego i zagranicznego kina. Po drugie, i chyba najważniejsze, muzyka Lebowskiego to rockowa progresja, melodia, oniryczny nastrój i święty spokój. Tu nie ma wyścigów po progach i nic niewnoszących gitarowych galopadach, które mają chyba zrekompensować coś stosującym je muzykom. Dlatego dobrze, że Lebowski wciąż istnieje i już niebawem doczekamy się jego nowego singla, a w konsekwencji także perspektywy na drugą płytę.

Lebowski  /  Fot. Arch. zespołu
"Good Bye My Joy" to nowa kompozycja, która trafi w nasze ręce w trzech wersjach. Szczecinianie zaprosili do współpracy Markusa Stockhausena, uznanego niemieckiego trębacza, piszącego m.in. muzykę zarówno jazzową, jak i filmową. Fizycznych egzemplarzy tego wydawnictwa jeszcze nie ma, ale poniżej znajdziecie teledysk powstały do rzeczonego nagrania. Muzyka nieco odmienna od tej, po którą zazwyczaj sięgam podczas naszych spotkań, ale z pewnością ciekawa i warta poznania, tym bardziej, że napisali ją m.in. rodzimi twórcy. Brzmi nieco inaczej niż debiutanckie "Cinematic", dlatego jeśli ten muzyczny obraz Was zaciekawi, to tym bardziej sugeruję sięgnięcie po wcześniejszą płytę szczecinian, o której więcej dowiedzie się tutaj. Zaś w dziale MP3, których warto posłuchać znajdziecie jedno z nagrań, jakie trafiło na "Cinematic". Mówiąc krótko, to muzycy, na których warto mieć oko.      


Brak komentarzy: