niedziela, 27 lutego 2011

Sztuka słuchania

Chcąc nieustannie poznawać coraz to nowych wykonawców i ich dokonania, trudno jest polegać wyłącznie na sobie i dotychczasowej wiedzy. Wszak płyt z potencjalnie interesującymi nas dźwiękami ukazuje się na tyle dużo, że nigdy nie będziemy mieli czasu, by w skupieniu posłuchać ich wszystkich. Dlatego od czasu do czasu warto uważnie nadstawić ucha i posłuchać, co interesującego odkryli zaprzyjaźnieni poszukiwacze dźwięków. 


Kilka dni temu mój wieloletni kolega po fachu, którego nota bene możecie znać z ogólnopolskiej anteny pewnej uznanej rozgłośni,  wspomniał mi o austriackim Our Ceasing Voice i jego pierwszym regularnym albumie, który muzycy w całości udostępnili w Internecie. Słuchając pochlebnej recenzji, jak to zazwyczaj bywa w takich sytuacjach, trochę przytakiwałem, trochę powątpiewałem, aż w końcu zapoznałem się z płytą "..When  The Headline Hit Home..".  


Zespół powstał w 2006 r. i w dość krótkim czasie tworzący go muzycy pokazali drzemiący w nich  niemały potencjał, zwracając na siebie uwagę licznych sympatyków post rocka, shoegaze'u i wszelkich możliwych gitarowych eksperymentów. Teraz jednak otwiera się przednimi wielka szansa, by dotrzeć również do Was. Długo wyczekiwany regularny debiut Austriaków znajdziecie w dziale MP3, których warto posłuchać. Warto. 

środa, 23 lutego 2011

Paatos ponownie w Polsce

Gdy późnym wieczorem 10 września 2005 r. opuszczałem starą siedzibę warszawskiego klubu Progresja  długo jeszcze byłem pod ogromnym wrażeniem występu stosunkowo mało wówczas rozpoznawalnego w naszym kraju szwedzkiego Paatos. I mimo że nadzieja ponownego wysłuchania na żywo ich dokonań  odżywała za każdym razem, gdy w moje ręce trafiały kolejne wydawnictwa zespołu, to na próżno czekałem na ogłoszenie kolejnej wizyty muzyków. Na szczęście czas oczekiwania dobiegł końca. 
Tym razem Szwedzi zagrają w Polsce aż sześć koncertów, będąc, wraz z brytyjskim The Pineable Thief,  gościem na trasie Riverside. Jeśli zatem będziecie mieli możliwość wybrania się na któryś z zaplanowanych występów, uczyńcie tak. Paatos na żywo to nie tylko niezwykle przyjemne dla ucha melodie z pogranicza post rocka i muzyki progresywnej, nie wspominając już o przepięknym głosie Petronelli Nettermalm, ale przede wszystkim coś, co na długo pozostanie w Waszej pamięci. Co więcej, będzie to również okazja, do wysłuchania  nagrań z "Breathing" - nowej płyty zespołu, która ukaże się 7 marca.

24.05 - Łódź, Wytwórnia
25.05 - Wrocław, Eter
26.05 - Kraków, Rotunda
27.05 - Poznań, Eskulap
28.05 - Gdańsk, Centrum Stocznia Gdańska
29.05 - Warszawa, Stodoła

poniedziałek, 21 lutego 2011

Muzyka z płyty, której jeszcze nie ma

Gdy w 2004 r. pewien młody polski fan doom metalu postanowił założyć zespół, z pewnością nie przypuszczał, że jego pomysł da początek jednemu z ciekawszych współczesnych i niewątpliwie nielicznych rodzimych przedstawicieli  gatunku. Dlatego dziś śmiało można powiedzieć, że lubelsko-warszawskie Source of Deep Shadows powstało z pasji do najbardziej pogrzebowych ze wszystkich możliwych dźwięków.


Zespół zaistniał dość szybko nie tylko w Polsce, ale i poza jej granicami, gdyż debiutancki materiał demo 'Ukryty", nagrany w domowych warunkach już w pierwszym miesiącu działalności muzyków, został dostrzeżony w Internecie i trafił na split "Infinity In Souls" wydany w 2006 r. przez rosyjską Endless Desperation. Wówczas okazało się, że dwa nagrania uzupełnione intrem i outrem paradoksalnie pozostają znakiem życia na polskim cmentarzu pogrzebowej  muzyki, która nad Wisłą umarła wraz z minięciem lat 90.


W 2007 r. siłami rodzimego wydawnictwa Redrum 666 ukazała się pierwsza regularna płyta zespołu, o której warto wspomnieć nie tylko z kronikarskiego obowiązku, ale i faktu, że niemal wszystkie napisane na nią  teksty zostały zaśpiewane, a w zasadzie zaryczane, po polsku.


Co ciekawe, debiutancki album został poparty kilkoma koncertami, mimo że Źródło Głębokich Cieni pierwotnie miało być wyłącznie projektem studyjnym.  W 2009 r. muzycy pojawili się na scenie, grając m.in. na jednym z trzech polskich koncertów, które odbyły się w ramach europejskiej trasy Mourning Beloveth, Mournful Congregation i Longing For Dawn. Zatem niewykluczone, że zbliżająca się premiera drugiej płyty również zostanie uświęcona przynajmniej sporadycznymi występami.   

 

"Fading Emptiness" ukaże się 8 marca nakładem Redrum 666, ale już teraz w dziale MP3, których warto posłuchać znajdziecie dwa nagrania z nadchodzącej płyty, które zostały w całości udostępnione przez wydawcę.

czwartek, 17 lutego 2011

Poznańskie klimaty

Fanom klimatycznego grania stolica Wielkopolski z pewnością wciąż kojarzy się przede wszystkim z nieistniejącym już Aion, którego dwie pierwsze płyty odbiły się szerokim echem zarówno w  Polsce, jak i daleko poza jej granicami. I mimo że zespół nigdy nie został formalnie rozwiązany, to od 2007 r. próżno szukać śladów jego aktywności. Jednak zazwyczaj w tym samym momencie coś się kończy i coś się zaczyna, dlatego nie można być zaskoczonym, że na ten sam okres przypadają początki innej poznańskiej grupy, której muzycy zasłużyli na to, by napisać o nich kilka słów. 


Morion zyskało sobie sympatię przede wszystkim w Wielkopolsce, gdyż zespół rzadko koncertował w pozostałych częściach kraju i do dziś pozostaje w nich niemal zupełnie nieznany. W zasadzie śmiało można  stwierdzić, że gdyby nie Internet, to tej grupie wiedziałoby jeszcze mniej osób.


Do tej pory muzycy samodzielnie wydali dwa materiały. Pierwszym z nich było demo "Symbol of time", a drugim już regularna płyta "Insomnia". Na obu tych wydawnictwa znalazły się dość melodyjne i  pełne energii dźwięki z pogranicza gotyku i death metalu, choć prawdę mówiąc, posługiwanie się przyjętymi ramami gatunkowymi z znacznym stopniu zawęża potencjalne skojarzenia i zubaża wyobrażenie na temat dokonań Morion. 


Mimo niemal siedmioletniej działalności, zespołowi wciąż nie udało się związać kontraktem z żadną wytwórnią, ale miejmy nadzieję, że ten fakt nie zniechęci ich do dalszej działalności. Szkoda by było, by z tak wąskiego grona rodzimych przedstawicieli gatunku ubył jeszcze jeden zespół.

wtorek, 15 lutego 2011

Melodie krótsze o godzinę

Niemal dokładnie trzy lata temu, gdy zakończyła się ostatnia audycja "Wędrowcy wyobraźni", która swego czasu rozbrzmiewała zaraz po naszych spotkaniach, rozpocząłem prowadzenie dwugodzinnych programów. Teraz jednak ponownie, jak było to na początku mojej przygody z Radiem Kampus, Melodie Mgieł Nocnych będą trwały nie 120, a 60 minut. Przynajmniej przez jakiś czas.


Do podjęcia takiej decyzji zmusiła mnie otaczająca rzeczywistość, a ściślej rzecz ujmując, wiążące się z nią obowiązki zawodowe i osobiste. Chroniczny brak czasu od kilku miesięcy dość mocno utrudniał mi należyte przygotowanie się do audycji i z każdym tygodniem stawało się to coraz trudniejsze. Choć szczęśliwie zawsze w jakiś sposób udawało mi się zdążyć. Chcąc jednak uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości, jestem zmuszony uczynić tak, a nie inaczej.

Jak tylko będę mógł powrócić do dwugodzinnej obecności na antenie, dołożę wszelkich starań, by tak też się stało. Nie wiem, kiedy to nastąpi, ale mam nadzieję, że mimo tej zmiany, wciąż będziecie znajdowali czas, by posłuchać Melodii i zajrzeć na tę stronę.

poniedziałek, 14 lutego 2011

Ta płyta trafi dziś do kogoś z Was

Dokonania The Legendary Pink Dots dowodzą, że muzyczna wyobraźnia utalentowanego kompozytora nie powinna znać żadnych granic. Wówczas tworzone przez niego dźwięki mają szansę być zupełnie nieprzewidywalne i  oferować słuchaczowi coś nowego za każdym razem, gdy ten sięgnie po daną płytę lub poszczególne nagranie. Dlatego pozwolę sobie zaryzykować stwierdzenie, że na półkach co poniektórych z Was znajdują się wydawnictwa Holendrów. A jeśli nie, to dzisiejszej nocy nadarzy się sposobność, by to zmienić.


"Synesthesia" to nieco bardziej eksperymentalne oblicze popularnych Kropek. Na albumie wydanym w  2002 r. znajdziemy muzykę z pogranicza narkotycznych i sennych wizji, muzykę niewątpliwie kojarzącą się z nieco alternatywnymi stanami świadomości, które przywodzą na myśl industrialne hałasy i ambientowe pejzaże.

czwartek, 10 lutego 2011

Premiera, o której mało kto słyszał

Kto jeszcze pamięta skupione wokół polskiego podziemia grupy zapaleńców wydające przegrywane w domowych warunkach kasety magnetofonowe, regadujące i powielające na fotokopiarkach ziny i organizujące koncerty, gdzie tylko się dało? Niestety te czasy odeszły bezpowrotnie z powodu medialnej  śmierci większości gatunków rocka i metalu oraz rozwoju nowych technologii, w tym przede wszystkim Internetu. Nie oznacza to jednak, że obecna scena niezależna nie ma nic do zaoferowania. Wręcz przeciwnie. Twórców wciąż przybywa. Zmienił się tylko sposób docierania do ich muzyki, czego dowodzi chociażby przypadek rodzimego Flores Funebres.


Projekt postał w 2001 r. w Radomiu z inicjatywny muzyka komponującego pod pseudonimem Mespheris. Tworzone przez niego dźwięki to przede wszystkim melancholia, rozpacz, pustka, przemijanie i nihilizm zamknięte w formach, które zwykło nazywać się neoklasyką, dark ambientem i dark wave. Jeśli zatem bliżej Wam do afirmacji życia, niż refleksji nad jego kruchością, nie sięgajcie po muzykę Flores Funebres.  jednak w przeciwnym razie powinniście znaleźć w niej coś dla siebie.
 
"A Moment Before Nothingness", najnowszy album Mespherisa,  ukazał się nakładem internetowej wytwórni Ambientaria Records i w całości został udostępniony w sieci. Wystarczy, że zajrzycie pod ten adres.

poniedziałek, 7 lutego 2011

Takich płyt w Polsce wciąż brakuje

Aktywnie działających przedstawicieli doom metalu w naszym kraju  jest na tyle mało, że wszystkich można by  niemal  wyliczyć na palcach jednej ręki, a i tak nie miałoby się pewności, czy jeszcze kiedykolwiek w naszych rękach znajdą się premierowe wydawnictwa tychże grup. Dlatego tym milej byłem zaskoczony, gdy w sięgnąłem po split "Unveiling the Signs", jaki pod koniec ubiegłego roku został wydany siłami rodzimego  Redrum 666, a którego to jeden egzemplarz dzisiejszej nocy trafi w ręce kogoś z Was.
   

Na płycie znalazło się pięć nagrań skomponowanych specjalnie z myślą o tym wydawnictwie. Po jednym powstałego w Belgii, a działającego w Wielkiej Brytanii, Pantheist, również belgijskiego Wijlen Wij, rodzimego Gallileous oraz czeskiego Dissolving of Prodigy. Całość została uzupełniona o  introdukcję Kostasa Panagiotou, wokalisty Pantheist. Zaś wszystkie nagrania łączy ze sobą jeden motyw przewodni, którym są przesąd i zabobon.

Może doom metal w naszym kraju jeszcze nie umarł. Skoro nie możemy liczyć na regularne ukazywanie się nowych płyt rodzimych nielicznych przedstawicieli gatunku, cieszmy się z faktu wydania takiej płyty przez polską wytwórnię.

piątek, 4 lutego 2011

Nutą i piórem

W pewnym wieku człowiek zazwyczaj wyrasta ze słuchania muzyki, w której liczyła się przede wszystkim ekspresja polegająca na ekstremalności przekazu. Wielu z nas przecież wciąż pamięta, jak dociskało do uszu słuchawki przenośnych odtwarzaczy lub jednoznacznie podkręcało potencjometr w wieży po to, by wszystko brzmiało jeszcze głośniej, a niekiedy i brutalniej. Sentyment do tej muzyki i minionych czasów oczywiście pozostaje, ale co, gdy po latach chciałoby się posłuchać czegoś  nie tylko spokojniejszego, ale i zarazem ambitnego? Propozycji jest wiele, a o to jedna z nich.

O Deleyaman już jakiś czas temu miałem przyjemność napisania kilku zdań,  jednocześnie zachęcając Was do zajrzenia do działu  MP3, których warto posłuchać, byście mogli zapoznać się z nagraniami udostępnionymi przez samych muzyków. Teraz pod tym samym adresem znajdziecie również singiel "September Song", zwiastujący najnowszą, czwartą już płytę tego niezwykłego projektu. Album "Fourth, part two" ukaże się w lutym nakładem portugalskiej Equilibrium Music. 

Piękna i melancholijna muzyka inspirowana tekstami oraz dziełami poetów oraz pisarzy, takich jak m.in. Edgar Alan Poe i Ralph Waldo Emerson.

środa, 2 lutego 2011

Licorea powstaje z martwych

Debiutanckich materiałów demo i regularnych płyt wydanych siłami samych muzyków zalega na moich półkach na tyle dużo, że niestety o niektórych zespołach po prostu zapominam. Jednak jest to spowodowane nie tylko liczebnością wspomnianych wydawnictw, ale i faktem, że tuż po ich ukazaniu się o muzykach  zazwyczaj ginie wszelkich słuch. Szkoda to wielka, tym bardziej w przypadku  rodzimej grupy Licorea. Choć jest i też dobra wiadomość.


Po niemal dwóch latach milczenia muzycy postanowili zagrać jeden koncert, który odbędzie się 17 kwietnia w warszawskim klubie Proxima. Będzie to jedna z niewielu w ostatnim czasie okazji, by zobaczyć na scenie jednego z najciekawszych, choć mało znanych, polskich przedstawicieli muzyki spod znaku sludge'u i post metalu. Występ zaplanowano w ramach pierwszej edycji nowego festiwalu Warszawa Brzmi Ciężko, o którym więcej dowiecie się już niebawem.

Demo Licorei było swego czasu udostępnione w Internecie przez samych muzyków, ale obecnie dotarcie do niego jest bardzo trudne. Dlatego wszystkich zainteresowanych posłuchaniem ich dokonań zachęcam do zajrzenia na stronę www.myspace.com/licorea oraz wybrania się na wspomniany koncert, na którym najprawdopodobniej będzie można nabyć egzemplarz tego niemalże niedostępnego już wydawnictwa.