niedziela, 28 kwietnia 2019

Kwestia kultury

Nie tak dawny koncert w warszawskim klubie Palladium, ok. godz. 19. Do biletera na bramce podchodzi starszy pan z trzymającą się za nim osobą towarzyszącą. Dodajmy, podchodzi z charakterystyczną siwą czupryną, równie siwym wąsem i jeszcze bardziej charakterystycznym głosem.

- Przepraszam bardzo, gdzie znajduje się lista gości? - zapytał bardzo uprzejmie.

- Dobry wieczór, Panie Piotrze - odpowiedział bileter, natychmiast poznając, kto właśnie zwrócił się do niego z pytaniem. - Witam serdecznie - dodał po chwili - Proszę przejść tu, za taśmą, z lewej strony, do kolegi.

- Dziękuję bardzo - odpowiedział Pan Piotr i poszedł we wskazane miejsce.


Fot. Pixabay

Nieco ponad dwie godziny później, już po 21. Bileter odprowadza wzrokiem wychodzących uczestników koncertu, zerkając przy tym na zegarek i wyczekując końca pracy. Nagle słyszy dobrze znany mu głos, mijającego go starszego pana.

- Bardzo Panu dziękuję. Do widzenia - powiedział Pan Piotr, kierując się w stronę wyjścia.

Bileter, nieco zaskoczony absolutnie niewymuszoną uprzejmością, podniósł się z barowego stołka, odpowiadając - Ja również dziękuję. Dobranoc, Panie Piotrze. Wszystkiego dobrego.

Pan Piotr Kaczkowski nie miał prawa mnie poznać. Tym bardziej nie miał prawa mnie pamiętać. Ale ja bardzo dobrze zapamiętałem daną mi przez niego lekcję. Ciekawskich odsyłam tutaj

sobota, 6 kwietnia 2019

Baṣniowa muzyka

Jeszcze przed nagrywaniem debiutanckiej płyty, a nawet pierwszym koncertem (!), otrzymali zaproszenie od organizatorów Castle Party. Jeszcze nikt nie słyszał ich muzyki, a już rozpisywano się, że producentem krążka będzie TEN Waldemar Sorychta - swego czasu muzyk Therion i Grip Inc., ale przede wszystkim człowiek odpowiedzialny za brzmienie kultowych dziś płyt m.in. Samael, Moonspell, Unleashed, Tiamat, czy The Gathering. Nieźle, naprawdę nieźle, jak na początek. W zasadzie przed premierą ugrali wszystko, co można było ugrać - pełną atencję i niecierpliwe przebieranie nóżkami przyszłych słuchaczy. A że niedawno nareszcie nadszedł długo wyczekiwany dzień premiery debiutanckiego "No Falling Stars And No Wishes", tydzień przed tym terminem dwoje muzyków warszawskiej grupy Baṣnia zjawiło się w studiu przez Bednarskiej 2/4. 

Baṣnia podczas koncertu, klub Pogłos, fot. Kamil Mrozkowiak
Baṣnia Lipińska i Adam Kaliszewski nie wzięli się znikąd. Wokalistę mogliśmy słyszeć już na płytach Hidden By Ivy i God's Own Medicine, natomiast Adam przez lata grał w Namaah, któremu Metal Mind wydał dwa albumy. Do grupy dołączyła jeszcze sekcja rytmiczna i tak powstała ciekawa mieszanka nieco zimnego grania, mniej bądź bardziej romansującego z post punkiem i alternatywnym popem. Grania, które okazało się dość ciekawą propozycją na tle podobnych rodzimych wydawnictw. 



Zachęcam do nadstawienia ucha. Baṣnia i Adam opowiedzieli wiele ciekawych i mocno zaskakujących historii, jak chociażby droga do współpracy z Waldemarem Sorychtą, czy dosłownie bardzo gorące okoliczności nagrywania płyty w mieszkaniu na jednym z warszawskich osiedli. Inna rzecz, że wówczas w Melodiach wiele nagrań Baṣni zaprezentowałem po raz pierwszy. Wszak do premiery krążka pozostawało jeszcze osiem dni.