czwartek, 28 kwietnia 2011

Zemsta perkusistów

Reportaży, wywiadów czy fotografii poświęconych ludziom grającym niemal na każdym przedmiocie, który wpadnie im w ręce, widzieliśmy już wystarczająco dużo. Dziś nikogo nie dziwi wydobywanie dźwięków z pudełka pełnego zapałek, czy nawet deski klozetowej. Ale jak się okazuje, w tym temacie można jeszcze stworzyć coś oryginalnego. Coś, co nie zginie w gąszczu produkcji, którymi jesteśmy zalewani niemal na każdym kroku. Tym czymś jest film "Nieściszalni", który niedawno wszedł do polskich kin. 

Fot. materiały promocyjne
Sześć osób w kominiarkach w chodzi o banku i sieje popłoch wśród przerażonych klientów. Kradnie pieniądze? Bynajmniej. Zamiast tego muzyczni terroryści sięgają po niszczarkę papieru, stemple, drzwiczki od szafki i klawiaturę, by wystukać na nich obłędny rytm, zanim przyjedzie policja. To tylko jedna z kilku scen, będąca aktem zemsty szalonych perkusistów na mieszkańcach jednego ze szwedzkich miast. Zemsty, która na długo zapadnie w Waszej pamięci i być może do czegoś Was zainspiruje.

Warto zobaczyć to chłodne skandynawskie kino, w którym co prawda nie znajdziemy zbyt  niewiele fabuły i dialogów, ale za to zobaczymy, jak muzyka potrafi kształtować postrzeganie rzeczywistości i być zarazem lekiem na otaczająca nas szarą codzienność. Oczywiście pod warunkiem, że do tematu podejdziemy z należytym dystansem.

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

W pogoni za horyzontem

Tadeusz Miciński napisał kiedyś „ponad głębiami czarnych wód leżę w bezchwiejnym cichym śnie i marzę…”. To jeden z licznych fragmentów twórczości popularnego w pewnych kręgach i zarazem dość rzadko omawianego w szkole młodopolskiego poety. Dodajmy, poety, którego twórczość mniej bądź bardziej, ale wciąż inspiruje wielu artystów, wśród których liczną grupę stanowią także muzycy, czego dowodzi m.in.  Przemysław Rychlik, komponujący pod szyldem Accomplice Affair.

Fot. Arch. zespołu
To kaliski projekt powstały w 2005 r., pod którego szyldem wspomniany muzyk nagrał jak dotąd cztery regularne płyty. "Cienie" to najnowsza z nich. Podobnie jak na poprzednich wydawnictwach, Przemysław Rychlik wciąż poszukuje kolejnych granic swojej wyobraźni, bezustannie podążając w kierunku horyzontu. Z jakim skutkiem? 

Fot. Przemysław Rychlik
To przepełniony eksperymentami ambient, który wymaga od słuchacza nie tyle skupienia, co raczej spokoju, rozluźnienia. Stanu, w którym będzie mógł uwolnić wyobraźnię od ograniczeń narzucanych mu przez otaczającą go rzeczywistość.  To nie jest łatwa muzyka i z pewnością zostanie odrzucona przez wielu, którzy nie przywykli do takich dźwięków. Jeśli jednak nie należycie do tego grona osób, śmiało możecie po nią sięgnąć. 


Dziś po północy będę miał przyjemność rozdać Wam kilka egzemplarzy najnowszej płyty Accomplice Affair. Wystarczy uważnie nadstawiać ucha. Jeśli jednak ktoś z Was już teraz chciałby wejść w posiadanie "Cieni", niech napisze na melodie@radiokampus.waw.pl. Pierwszych pięć osób, które tak uczynią, zostaną nagrodzone albumem Przemysława Rychlika.

czwartek, 21 kwietnia 2011

Laboratorium wyobraźni

Ambient, industrial i wszelkie inne możliwe wytwory spod znaku mrocznej elektroniki nigdy nie cieszyły się w Polsce przesadną popularnością. Jednak to nie oznacza, że w naszym kraju brakuje zdolnych kompozytorów i odbiorców wrażliwych na takie dźwięki. Wręcz przeciwnie, jest w czym wybierać. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie ich szukać. 

Fot. Arch. zespołu
Inner Vision Laboratory to solowy projekt Karola Skrzypca, który na przestrzeni dotychczasowych sześciu lat aktywnej działalności dał się poznać jako muzyk o wybitnie industrialno-ambientowych korzeniach, ale i  zarazem taki, który nie boi się eksperymentować. W jego dokonaniach znajdziecie wiele elementów zaczerpniętych z dorobku muzyki klasycznej i etnicznej, dzięki którym namalowane przez niego dźwiękowe obrazy stają się zróżnicowane i zrazem o wiele ciekawsze od tych powszechnie okuwanych ramami monotonnego ambientu.

Fot. Karol Skrzypiec
Karol zyskał sobie sympatię wielu osób nie tylko swoją muzyka, ale i faktem udostępniania pojedynczych nagrań i całych płyt każdemu, kto zechciałby ich posłuchać. W archiwach działu MP3, których warto posłuchać znajdziecie dwa pierwsze albumy Inner Vision Laboratory.

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Początek renesansu polskiego post metalu?

Artystyczny i medialny sukces nowej płyty Blindead, którego byliśmy świadkami ubiegłej jesieni, być może będzie swoistym katalizatorem przebicia się wielu mniej znanych rodzimych wykonawców związanych z szeroko rozumianym post metalem. Miejmy taką nadzieję, gdyż szkoda byłoby naprawdę niemałego potencjału drzemiącego w muzykach takich zespołów jak Echoes of Yul, Licorea, Sun For Miles, Moanaa, Guantanamo Party Program, czy Obscure Sphinx, o  którym dziś wspominam nie bez przyczyny, gdyż jego muzycy wreszcie doczekali się debiutanckiej płyty. I to płyty, o której z pewnością będzie bardzo głośno.

Fot. Arch. zespołu
"Anaesthetic Inhalation Ritual" oficjalnie ukazało się wczoraj, choć już od dłuższego czasu w Internecie można było przeczytać wiele opinii oraz pierwsze recenzje, które w zasadzie były niemal wyłącznie pozytywne, co też nie powinno dziwić nikogo, kto słyszał debiut Obscure Sphinx. Dlaczego? Otóż ten album ma do zaoferowania coś więcej niż tylko muzykę. Słuchać na nim potężny ładunek energii i przede wszystkim wiele ciekawych pomysłów, z którymi niestety na co dzień w naszym kraju bywa różnie. Nie wspomnę już o głosie Zofii Fraś, której gardła mógłby pozazdrościć niejeden wokalista.


Sami muzycy piszą o Obscure Sphinx jako zespole, który powstał, by "zaprowadzić słuchacza na skraj przepaści szaleństwa, opowiedzieć mu o tym i bezpiecznie sprowadzić do domu". Bez wątpienia coś w tym jest. Śmiem także twierdzić, że równie dużo prawdy znajdziemy w stwierdzeniu, że już niebawem zespołem zainteresuje się któryś z profesjonalnych wydawców, i to niekoniecznie z naszego kraju.

Fot. Arch. zespołu
W dziale MP3, których warto posłuchać znajdziecie dwa nagrania z "Anaesthetic Inhalation Ritual"  udostępnione przez muzyków.

czwartek, 14 kwietnia 2011

Muzyka końca świata

Niemal dokładnie dwa lata temu, bo 21 kwietnia 2009 r., wsiadłem do pociągu i pojechałem do Poznania, by w tamtejszym klubie U Bazyla zobaczyć koncert Longing for Dawn, jednego z najciekawszych kanadyjskich przedstawicieli pogrzebowego grania, którzy w ciągu kilkudziesięciu minut udowodnili, że nawet przepełniony ambientem posępny doom metal można zagrać w taki sposób, by nie nużył, a hipnotyzował. Dlatego od razu po zakończonym występnie miałem nadzieję, że kiedyś przyjdzie mi jeszcze na właśnie oczy zobaczyć tę muzyczną zagładę. Niestety, obecnie ta perspektywa wydaje się odleglejsza niż kiedykolwiek. Muzycy Longing For Dawn zawiesili działalność. 

Fot. Arch. zespołu
Zespół powstał w 2002 r. jako inicjatywa osób już dobrze znanych w kanadyjskim podziemiu, choć bardziej związanych z black metalem i mroczną elektroniką, niż posępnymi gitarowymi riffami, które wraz z przytłaczającymi wokalami Stefana Laroche'a z biegiem czasu stały się znakiem rozpoznaczym Longing For Daw. Znakiem, który niestety może pozostać jedynie na trzech dotychczasowych płytach zespołu, gdyż obecnie sami muzycy nie wiedzą, jaka będzie ich przyszłość. Przyczyny decyzji o zawieszeniu wszelkiej aktywności na bliżej nieokreślony czas nie zostały podane.

Fot. Arch. zespołu
Muzyka Longing For Dawn nigdy nie wzbudzała i nigdy też nie będzie wzbudzać dużego zainteresowania,  gdyż trudno oczekiwać masowego uwielbienia dla dokonań przepełnionych iście apokaliptyczną ekspresją. Jednak wbrew pozorom te melodie moją dużo do zaoferowania, choć oczywiście nie każdy będzie wstanie to dostrzec. Jeśli jednak uważacie, że drzemie w Was na tyle duża odwaga, by wysłuchać tej muzycznej zagłady, sięgnijcie po dowolną płytę Kanadyjczyków. Nie będziecie rozczarowani.

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Muzyczna makabreska

Gdy wymienia się największych rodzimych przedstawicieli rodzimej zimnej fali, niemal zawsze mówi się o  Madame, Variete, Made In Poland, 1984, a także Brunonie Wątpliwym i Pancernych Rowerach. Mało kto jednak pamięta o Joannie Makabresku, warszawskim zespole, którego muzycy wznowili działalność w 2009 r., i od czasu do czasu koncertują po różnych zakątkach stolicy. Teraz ponownie będzie można ich zobaczyć.  

Fot. Arch. zespołu
W drugiej połowie lat 80. zespół był jednym z ciekawszych warszawskich muzycznych zjawisk spod znaku tzw. trumiennego rocka, w prostej linii wywodzącego się z punka. Jednak po czterech latach  dość aktywnej działalności wydawniczej i koncertowej grupa przestała istnieć. Na szczęście milczenie Joanny nie trwało wiecznie.


Na dyskografię reaktywowanego zespołu składa się wiele wydawnictw kasetowych z lat 80., ale w rzeczywistości najistotniejszy jest album 'Piąta prostytucja', który w 2001 r. został wznowiony na kompakcie siłami niezależnej oficyny Musia Musica. Ta płyta to archiwum, do którego warto od czasu do czasu zaglądać i przypominać sobie polską scenę lat 80, gdyż ta miała naprawdę wiele do zaoferowania. Kto wie, czy nie znacznie więcej niż ta obecna.

Joanna Makabresku zagra 16 kwietnia w warszawskim klubie Fabryka Kotłów, jeszcze do niedawna znanym jako No Mercy.

czwartek, 7 kwietnia 2011

Pośmiertna płyta Colosseum

Gdy 15 maja ubiegłego roku Juhani Palomäki został znaleziony martwy, było jasne, że będzie to definitywny koniec jednego z najciekawszych ostatnimi czasy fińskich przedstawicieli pogrzebowego doom metalu. Los jednak chciał, że na krótko przed odejściem muzyk zdążył nagrać partie wokalne z myślą o "Chapter 3: Parasomnia". Teraz długo zapowiadana ostatnia cześć trylogii jest już dostępna.
 
Fot. Arch. zespołu
Pośmiertna płyta Colosseum ukazała się nakładem fińskiej Firebox Records i od 25 marca powinna być dostępna także w Polsce. Podobnie jak jej poprzedniczki, jest poświęcona emocjom, przed którymi człowiek za wszelką cenę próbuje uciec, niestety bardzo często bez powodzenia. To ból, rozpacz, strach, i wszystko, o czym wielu z nas mówi niechętnie, a czemu zazwyczaj musi stawić czoła w samotności. Słowem,  to muzyka wyłącznie dla odważnych.  


W archiwach działu MP3, których warto posłuchać znajdziecie debiutanckie demo Colosseum, które w całości zostało udostępnione przez muzyków.

wtorek, 5 kwietnia 2011

Chwila prawdy dla Tides From Nebula

Warszawiacy przebojem wdarli się do świadomości rodzimych sympatyków post rocka, osiągając zawrotny sukces artystyczny, jakiego już dawno nie obserwowaliśmy w przypadku debiutantów. Wydana 25 maja 2009 r. "Aura" zaskoczyła wszystkich spontanicznością, ciężarem i wszelkimi możliwymi emocjami, które sprawiają, że przedzieramy oczy ze zdumienia. Czy teraz będzie podobnie i  tym samym muzykom uda się uniknąć  tzw. klątwy drugiej płyty? Odpowiedź na to pytanie poznamy 9 maja, gdyż to wówczas ukaże się "Earthshine".

 
O nowym albumie Tides From Nebula w kuluarach mówiono już od dawna, ale zazwyczaj wszystko kończyło się na domysłach i milczeniu muzyków, którzy wiele pytań z premedytacją pozostawiali bez odpowiedzi, czekając na moment, w którym wszystko będzie gotowe. Teraz zaś pozostaje jedynie zaczekać i na własne uszy przekonać się, czy zespół podołał wielkiemu wyzwaniu, które niejako rzucił sobie sam, wywołując niemałe zamieszanie debiutancką płytą.


niedziela, 3 kwietnia 2011

Wygraj bilet na festiwal Warszawa Brzmi Ciężko

O tym, co 10 kwietnia wydarzy się w stołecznej Proximie, opowiadam Wam już od jakiegoś czasu. Teraz jednak będę miał przyjemność nie tylko przypomnieć o wszelkich szczegółach związanych z pierwszą edycja festiwalu Warszawa Brzmi Ciężko, ale i rozdawać zaproszenia tym, którzy uważnie nadstawią ucha.


Celem festiwalu jest zaprezentowanie współczesnego dorobku metalowej i rockowej sceny stolicy, co też zostanie uczynione za sprawą występów Testor, Made of Hate, Elvis Deluxe, Soulsburners, Hedfirst, Licorea, Indukti, Antigama oraz młodych grup Dahaca i Phobh. Organizatorzy przewidzieli również giełdę płytową i wernisaż fotografii. Ceny biletów wynoszą 25 zł w przedsprzedaży i 30 zł w dniu koncertu. Wstęp do klubu od godziny 15. Wszelkie szczegóły na temat imprezy  znajdziecie pod tym adresem.

Jeśli jednak nie macie zamiaru czekać do rozpoczęcia audycji, a już teraz jesteście pewni, że chcecie wybrać się do Proximy, napiszcie na melodie@radiokampus.waw.pl. Pierwsza osoba, która tak uczyni, zostanie nagrodzona pojedynczym zaproszeniem.