Niemal dokładnie dwa lata temu, bo 21 kwietnia 2009 r., wsiadłem do pociągu i pojechałem do Poznania, by w tamtejszym klubie U Bazyla zobaczyć koncert Longing for Dawn, jednego z najciekawszych kanadyjskich przedstawicieli pogrzebowego grania, którzy w ciągu kilkudziesięciu minut udowodnili, że nawet przepełniony ambientem posępny doom metal można zagrać w taki sposób, by nie nużył, a hipnotyzował. Dlatego od razu po zakończonym występnie miałem nadzieję, że kiedyś przyjdzie mi jeszcze na właśnie oczy zobaczyć tę muzyczną zagładę. Niestety, obecnie ta perspektywa wydaje się odleglejsza niż kiedykolwiek. Muzycy Longing For Dawn zawiesili działalność.
Fot. Arch. zespołu |
Zespół powstał w 2002 r. jako inicjatywa osób już dobrze znanych w kanadyjskim podziemiu, choć bardziej związanych z black metalem i mroczną elektroniką, niż posępnymi gitarowymi riffami, które wraz z przytłaczającymi wokalami Stefana Laroche'a z biegiem czasu stały się znakiem rozpoznaczym Longing For Daw. Znakiem, który niestety może pozostać jedynie na trzech dotychczasowych płytach zespołu, gdyż obecnie sami muzycy nie wiedzą, jaka będzie ich przyszłość. Przyczyny decyzji o zawieszeniu wszelkiej aktywności na bliżej nieokreślony czas nie zostały podane.
Fot. Arch. zespołu |
Muzyka Longing For Dawn nigdy nie wzbudzała i nigdy też nie będzie wzbudzać dużego zainteresowania, gdyż trudno oczekiwać masowego uwielbienia dla dokonań przepełnionych iście apokaliptyczną ekspresją. Jednak wbrew pozorom te melodie moją dużo do zaoferowania, choć oczywiście nie każdy będzie wstanie to dostrzec. Jeśli jednak uważacie, że drzemie w Was na tyle duża odwaga, by wysłuchać tej muzycznej zagłady, sięgnijcie po dowolną płytę Kanadyjczyków. Nie będziecie rozczarowani.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz