Od jakiegoś czasu zastanawiam się, czy rodzimy post metal przekroczył już granice nasycenia, czy może jeszcze nie mamy dosyć stanu zachłyśnięcia się graniem, które od dobrych kilku lat przeżywa w Polsce istny renesans, mimo że na Zachodzie jego formuła jest raczej w odwrocie. Trudno to jednoznacznie ocenić, niemniej w tym wszystkim najważniejszy jest fakt, że coś się dzieje, że powstają nowe zespoły, a ludzie chętnie znajdują czas na koncert i kilka złotych na płytę samodzielnie wydaną przez muzyków. Czego chcieć więcej? Przykłady można by mnożyć. O wielu z nich wspominałem Wam podczas cotygodniowych spotkań i pisałem również tutaj, dlatego w tym momencie pozostaje zwrócić uwagę na grupę zdecydowanie mniej znaną i znacznie młodszą stażem. To trójmiejski Salviction.
Salviction / Fot. facebook.com/salviction |
Muzycy dołączyli do dość prężnie działającej pomorskiej sceny za sprawą samodzielnie wydanego w ubiegłym roku debiutanckiego demo. To sześć utworów, które co prawda nie wnoszą niczego przełomowego, ale śmiało można je rozpatrywać w kategoriach nadziei na coś ciekawszego, coś zaskakującego, co w przyszłości w nieco mniejszym stopniu będzie wpisywało się w ściśle określone ramy gatunku. Po części sądzę tak z wrodzonej życzliwości, cechującej mnie zaraz obok malkontenctwa, a chwilami wynika to z samej muzyki. Dlaczego jedynie chwilami? Otóż w nagraniach Salviction robi się ciekawiej dopiero wtedy, gdy muzycy zwalniają. Wówczas jest mniej miejsca na standardowe riffy i zagrywki typowe dla post metalu, któremu znacznie bliżej do hardcore'a niż doomu. Diabeł może i cieszy się z tego pośpiechu, ale muzycy raczej na tym tracą. Aż prosi się, by w nagraniach było więcej klawiszy i urozmaiconych partii wokalnych, które obecnie ograniczają się jedynie do powszechnego zdzierania gardła. Wolniejsze tempa sprawiają, że bardziej docenia się ciężar i nastrój pomysłów z debiutu Salviction. Owszem, w tej muzyce energia zawsze jest mile widziana, jednak jeśli nie uda jej się wynieść poza sztampę, wszystko zniknie w poczuciu powtórki z rozrywki.
Jak zatem postąpią muzycy? Z pewnością przekonamy się o tym już niebawem. Do tego czasu warto ich poznać przede wszystkim, jeśli jesteście ciekawi nowych twarzy na rodzimej cenie, zwłaszcza postmetalowej. Debiutanckie demo Salviction znajdziecie w dziale MP3, których warto posłuchać. Ponura, apokaliptyczna muzyka, której wykonanie, co ciekawe, niebawem będzie można usłyszeć i zobaczyć przed Moonspell. Koncert odbędzie się 28.10 w gdańskim klubie B90.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz