Pisanie i opowiadanie o muzyce to prawdziwa przyjemność. Jest ona tym większa, gdy w moje ręce trafiają materiały demo mało rozpoznawalnych lub zupełnie nieznanych rodzimych wykonawców. Wówczas raz jeszcze mam szansę poznać coś nowego, ciekawego, a następnie podzielić się z Wami tym, co znalazło się na tej zazwyczaj niepozornej płycie cd-r, by następnie spróbować przekonać Was do tego, byście nigdy nie tracili wiary w polskich muzyków. A tego, że warto obdarzać ich zaufaniem, poświęcając własny czas i niekiedy środki, dowodzi chociażby opolskie Naked On My Own.
Fot. Arch. zespołu |
To solowy projekt Jarka Leśkiewicza, byłego muzyka Echoes of Yul. Projekt, który pomimo niemal jedenastu lat istnienia, wciąż pozostaje jedynie w sferze nagrań demo. A szkoda to wielka, gdyż muzyka powstała pod tym szyldem jest niejednoznaczna i nieszablonowa. Sięgając po kolejne nagrania, nie jesteśmy w stanie przewidzieć pomysłów kompozytora. Czasem to post rock, czasem muzyka garażowa, czasem shoegaze, a momentami jeszcze coś zupełnie innego lub wypadkowa wspomnianych etykiet. Jednak abstrahując od wszelkich umownych podziałów, najważniejsza w tych dźwiękach jest autentyczność. Wyraźnie słychać osobistą nutę autora. To sprawia, że miejscami jest bardzo sentymentalnie, może nawet naiwnie, ale za to szczerze. I chociażby dlatego warto temu projektowi dać szansę i wiedzą o jego muzyce podzielić się ze znajomymi.
Fot. Arch. zespołu |
W dziale MP3, których warto posłuchać znajdziecie trzy nagrania udostępnione przez samego kompozytora. Wspierajcie rodzimych niezależnych twórców, gdyż po prostu warto. Bez Waszej pomocy będzie im jeszcze trudniej zaistnieć. Zwłaszcza w tym kraju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz