sobota, 24 września 2011

Muzyka w kolorze bordeaux

Jeśli w ubiegły poniedziałek nie zraziła Was późna pora i dotrwaliście do ostatnich minut naszego spotkania, usłyszeliście "Bordeaux", tytułowe nagranie z nowej płyty Closterkeller. Ta niezapowiedziana premiera wynikała z nieco zaskakującego faktu wejścia przeze mnie w posiadanie egzemplarza tegoż albumu zaledwie trzy godziny wcześniej. Dlatego też w ostatniej chwili zdecydowałem się na tę swoistą muzyczną niespodziankę, której to ciąg dalszy usłyszycie w najbliższych Melodiach.

Fot. Katarzyna Tyśnicka
Dziewiąta studyjna płyta zespołu cieszy przede wszystkim tym, że pozostaje kolejnym krokiem na przód w stosunku do wydanego dwa lata temu "Aurum". To dopracowane i kompletne wydawnictwo, na którym po prostu słyszymy dobrze nam znany Closterkeller, ale za to w formule, którą śmiało można uznać za najciekawszą ze wszystkich dotychczasowych płyt zespołu, a te przecież do przeciętnych nie należą. "Bordeaux" to ponad 70 minut muzyki, na którą składają się pełne barw i ich wszelkich odcieni zarówno krótsze piosenki jak i dłuższe, rozbudowane utwory, spośród których kilka ma szanse na stałe znaleźć się w koncertowym repertuarze zespołu. Dlaczego? Włącznie radio w poniedziałek o północy, a usłyszycie dowód na tak postawioną tezę.


Brak komentarzy: