Jak sami z pewnością dobrze pamiętacie, anonsując polską premierę nowego wydawnictwa Brytyjczyków, nie kryłem niemałych wątpliwości co do pomysłu ponownego nagrywania starszych nagrań i tym samym zmiany ich aranżacji z doom metalowej na współczesną, już rockową. Sceptycyzm tyczył się nie tylko kompilacji "Falling Deeper", ale i tego typu albumów samych w sobie. Dziś po północy wspólnie przekonamy się, czy przyszło mi być fałszywym prorokiem, czy może jednak moje wieczne malkontenctwo było czymś więcej niż wrodzoną wadą. Do usłyszenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz