wtorek, 31 marca 2015

Kompakt i pędzel

Latem 2013 r. napisała do mnie Joanna Girej, szerzej znana jako Pani Nożownik. Dobrze wiedziałem, kim jest. Elektroniczny list dotyczył nawiązania współpracy z prowadzoną przez nią wytwórnią Mirrorphobic Productions. Odparłem, że doskonale znam jej katalog i sięgałem już Melodiach m.in. po nagrania Eternalovers i Orchard za sprawą płyt, które nabyłem od niej prywatnie. Zdziwiła się, ale było jej miło. Później kontaktowaliśmy się jeszcze kilka razy, głównie w sprawie nabycia przeze mnie jakichś wydawnictw lub rozdania Wam egzemplarzy wybranych płyt. Od jakiegoś czasu jednak nie miałem z nią żadnego kontaktu. Gdy wszedłem na jej autorską stronę, dowiedziałem się, że nie żyje. Miała 26 lat.

Joanna Girej  /  Fot. Tomasz Girej/paninozownik.com
Najbardziej rozpoznawalna była w rodzinnej Świdnicy. Kojarzyli ją również bywalcy Castle Party oraz osoby związane z rodzimym dark independent, zarówno muzycy, jak i po prostu fani.  Zaś w globalnej sieci niejedna osoba zaglądała na prowadzonego przez nią muzycznego bloga, dzięki któremu poznawała płyty klasyki okołogotyckiej sceny oraz jej współczesnych przedstawicieli. Początkowo Joanna udostępniała wszystkie swoje ulubione wydawnictwa, potem już tylko te, których twórcy zgodzili się na to. Ro0poznawano ją jeszcze z jednego powodu, czysto artystycznego. Pani Nożownik chętnie chwytała za pędzel i malowała. Jej prace można było zobaczyć przede wszystkim w rodzinnej Świdnicy, ale i nadarzyła się stosowna okazja w kilku innych miastach, m.in. w Warszawie.

"(Bez)senność"  /  paninozownik.com
Najbardziej jednak kojarzono ją z muzyką. Nietrudno było zauważyć, że wkładała bardzo dużo pracy w działalność Mirrorphobic Productions. Wyciągała rękę do artystów i wydawała ich płyty, najpewniej, sądząc po aktywności w sieci, praktycznie samodzielnie załatwiając wszystkie sprawy. Była przykładem jednej z tych osób, które tak naprawdę tworzą scenę. Chodziło o pasję, energię, czas i własne środki, czyli atuty, bez których nic nie może ruszyć z miejsca. Wielu narzekało. Ona coś robiła. Szkoda, że jej zabrakło.

Wybrani artyści, których płyty wydawała Joanna Girej


Eternalovers - Silence of Sorrow (2013)



Zdecydowanie najciekawszy sygnatariusz umowy z Mirrorphobic Productions. Wejherowski duet, którego debiutancka płyta najpierw ukazała się w Japonii w wersji cyfrowej, a następnie za sprawą Joanny Girej doczekaliśmy się jej fizycznych kopii.


Xanctux - Kingdom of Gloom (2013)



Dark ambient, całkiem rozpoznawany w środowisku nihilistów i mizantropów. Jednoosobowy projekt powstały w Stalowej Woli w 2005 r. Większość swojej muzyki autor udostępnia w sieci.


Dreamerion - All Gods Are Dumb (2012)



Jednoosobowy projekt Jakuba Ernestowicza. Czasem dark ambient, czasem neoklasyka. Słowem, mroczna elektronika w różnych odmianach.


Cabaret Grey - Cranes (2014)





Zimnofalowe, postpunkowe granie z Legnicy. Obecnie już nie tak surowe i bezpretensjonalne jak za czasów znakomitej debiutanckiej epki "Stirring", ale wciąż potwierdzające, że muzycy słusznie cieszą się zainteresowaniem fanów chłodnych dźwięków.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dwie drobne literówki w nazwach płyt i zespołów się wkradły: "Cabaret Grey" i "All Gods Are Dumb" być powinno.

Pozdrawiam serdecznie

Kamil Mrozkowiak pisze...

Faktycznie, słuszna uwaga.

Dzięki za czujność.