piątek, 27 marca 2015

Dźwięki zespojone

Są zespoły, w których muzykę wierzymy już po pierwszym nagraniu, dające nam wszelkie podstawy do tego, by cierpliwie zaczekać na coś więcej niż cyfrowy singiel lub skromną epkę. Nie ma ich dużo, ale raz na jakiś czas ich muzyka dobiega do naszych uszu. Za przykład niech posłuży chociażby trójmiejskie Spoiwo, którego muzycy wzbudzili olbrzymią ciekawość zaledwie dwoma utworami opublikowanymi w sieci. Choć należy także wspomnieć, że nie bez znaczenia były promujące je filmy, które śmiało można było traktować jako profesjonalne teledyski. Od tamtej pory minęły niemal trzy lata i wprost proporcjonalnie do upływu kolejnych miesięcy rosły poziom zwątpienia i liczba pytań, która w sadzie sprowadzała się jednego - czy będzie z tego coś więcej? Otóż w końcu jest.

Spoiwo  /  Fot. facebook.com/Spoiwo
"Salute Solitude" to pół godziny ciężaru i przestrzeni składających się na instrumentalną grę kontrastów, zawieszoną gdzieś pomiędzy post rockiem i ambientem. Brzmi oryginalnie? Bynajmniej. Jednak sposób, w jaki młodzi gdańszczanie podeszli do tematu i finalna produkcja ich wydawniczego debiutu, czynią z niego coś, co na rodzimej scenie z pewnością nie przejdzie bez echa. Po prostu nie może. Dlatego doszedłem do wniosku, że najlepiej będzie, gdy o "Salute Solitude" opowie ktoś, kto brał bezpośredni udział w powstawaniu tej płyty.



W najbliższy poniedziałek Waszym i moim gościem będzie Krzysztof Zaczyński, jeden z pięciorga muzyków tworzących Spoiwo. Pytań nasuwa się na tyle dużo, że w ciągu godziny nie sposób będzie poruszyć wszystkie wątki, niemniej tych najciekawszych z pewnością nie zabraknie. Zazwyczaj daleki jestem od przesadnego optymizmu i euforii, ale doświadczenie podpowiada mi, że w tym przypadku jest to w pełni uzasadnione. Do usłyszenia w poniedziałek o północy.

Brak komentarzy: