Czasem odnoszę wrażenie, że polską zimnofalową scenę lat 80. tworzyło dosłownie kilka osób. Te same nazwiska przyjaciół i znajomych, którzy zmieniali się w składach różnych zespołów. To oczywiście uproszenie, ale sądzę, że niezupełnie bezpodstawne, biorąc pod uwagę to, co w tamtym okresie działo się w Rzeszowie, który wówczas śmiało można było uznać za jedno z najzimniejszych polskich miast. To przede wszystkim zasługa muzyków m.in. takich zespołów jak 1984, Aurora, Noah Noah, a także mocno zapomnianego już No Smoking.
Fot. Arch. zespołu |
Zespół powstał w 1985 r., czyli okresie, który przeszedł do historii polskiego rocka jako czas najaktywniejszej działalności rodzimych przedstawicieli zimnego grania. Jego trzon tworzyli Daniel Kleczyński, co ciekawe, muzyk który obecnie wchodzi w skład Fading Colours, oraz Marek Kisiel, późniejszy basista 1984. Konfrontacja tych dwóch różnych osobowości i sposobów podejścia do muzyki zaowocowała kompromisem nowofalowej elektroniki i zimnego post punkowego grania. Niestety, jak się później miało okazać, były to różnice, których na dłuższą metę nie dało się pogodzić i No Smoking przestało istnieć po pięciu latach działalności.
Okładka kasety "Unreleased" |
Była to jedna z pierwszych polskich grup, pozostając oczywiście przy gatunku, o jakim tu mowa, której muzycy tak otwarcie przyznawali się do wykorzystywania na scenie podkładów i wszelkiego rodzaju przygotowanych wcześniej śladów. Podczas koncertów jedynymi żywymi instrumentami pozostawały gitary rytmiczna i basowa, co znacząco wyróżniało No Smoking na tle podobnych zespołów, zwłaszcza na festiwalu w Jarocinie w 1988 r. To właśnie ten występ znalazł się na kasecie "Jutro każdy będzie bogiem", jednej z dwóch oficjalnych taśm, jakie pozostały po No Smoking. Na koncertowym wydawnictwie słychać jeszcze wspomniany wcześniej kompromis, ale późniejsze studyjne już wydawnictwo "Unreleased" to, poza nielicznymi wyjątkami, elektronika, która coraz bardziej marginalizowała partie gitar. Skromną dyskografię zespołu zamyka zaś kilka nagrań zrealizowanych na zamówienie Rozgłośni Harcerskiej.
Fot. Arch. zespołu |
Gdyby muzycy No Smoking mieli szansę wejść do profesjonalnego studia i nagrać choć kilka utworów w warunkach np. ówczesnego studia Tonpressu, dziś byliby o wiele bardziej rozpoznawalni, a i niejeden sympatyk szeroko rozumianego zimnofalowego czy nawet gotyckiego grania potrafiłby powiedzieć coś na ich temat. Dziś zatem pozostaje jedynie żałować, że do tego nie doszło i przede wszystkim od czasu do czasu sięgnąć po zachowane archiwa, których fragment znajdziecie później. To jedno z najbardziej rozpoznawalnych nagrań No Smoking.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz