środa, 21 listopada 2012

Zanim nadejdzie zima

Niemal od zawsze pory roku wyznaczały rytm życia człowieka, tym samym wpływając na jego stany emocjonalne. A te zaś bardzo często przekładały się na wszelkiego rodzaju twórczość, w tym także komponowanie muzyki. Dlatego swego czasu z czystej ciekawości poszukiwałem nagrań, w których znalazłbym w choćby najmniejszym stopniu coś na wzór "Czterech pór roku" Vivaldiego. I zazwyczaj znajdywałem. A jako że wielkim krokami zbliża się zima, przypomniałem sobie o Ice Ages, solowym projekcie Protectora z Summonig.

Fot. Arch. zespołu
Pod tym szyldem Richard Lederer nagrał do tej pory trzy płyty, a każda z nich to zimno w najczystszej dźwiękowej postaci. Można odnieść wrażenie, że ta muzyka to lodowy oddech, który zamraża wszystko, z czym tylko się zetknie. To zaś austriacki muzyk uzyskał dzięki syntezatorom i efektom nałożonym na partie wokalne, co razem udanie przełożyło się na niebanalną syntezę melodii spod znaku darkwave'u, industrialu i elektro. Te dźwięki budują niezwykły nastrój, szczególnie za sprawą wolniejszych i zarazem bardzo przestrzenne brzmiących nagrań, które, co ciekawe, momentami nie bez przyczyny mogą kojarzyć się z wspomnianym wcześniej Summoning. Choć oczywiście muzyka Ice Ages ma również drugie, zgoła odmienne i zdecydowanie szybsze, agresywniejsze oblicze, w którym wykorzystane bity to po prostu EBM. 

Druga płyta Ice Ages. Na okładce obraz Zdzisława Beksińskiego
Trzy wydawnictwa to nie dużo jak na osiemnaście lat działalności, ale należy pamiętać, że Ice Ages od zawsze było jednym z wielu projektów, w które angażował się Protector. Z drugiej jednak strony to właśnie wyczekiwanie na odpowiedni moment i brak pośpiechu zaowocowały taką a nie inną zawartością kolejno wydanych "Strike The Ground", "Killing Emptiness" oraz "Buried Silence". Na każdym z tych albumów słychać niepokorność muzyka i obraną przez niego opozycję w stosunku do powszechnie panujących trendów. Ale jest coś jeszcze. W tym wszystkim nie bez znaczenia pozostają teksty dotyczące bezradności człowieka, osamotnienia, wewnętrznej pustki i wszelkich negatywnych emocji, które czasem ktoś musi wyrazić za nas. To sprawia, że podczas słuchania tej muzyki do naszych uszu dociera coś więcej niż tylko zimne brzmienie syntezatorów. Posłuchajcie sami. A jeśli te dźwięki Was zaciekawią, zajrzyjcie do działu MP3, których warto posłuchać, w którego archiwach znajdziecie jedno udostępnione nagranie.

Brak komentarzy: