Niemal od zawsze pory roku wyznaczały rytm życia człowieka, tym samym wpływając na jego stany emocjonalne. A te zaś bardzo często przekładały się na wszelkiego rodzaju twórczość, w tym także komponowanie muzyki. Dlatego swego czasu z czystej ciekawości poszukiwałem nagrań, w których znalazłbym w choćby najmniejszym stopniu coś na wzór "Czterech pór roku" Vivaldiego. I zazwyczaj znajdywałem. A jako że wielkim krokami zbliża się zima, przypomniałem sobie o Ice Ages, solowym projekcie Protectora z Summonig.
Fot. Arch. zespołu |
Pod tym szyldem Richard Lederer nagrał do tej pory trzy płyty, a każda z nich to zimno w najczystszej dźwiękowej postaci. Można odnieść wrażenie, że ta muzyka to lodowy oddech, który zamraża wszystko, z czym tylko się zetknie. To zaś austriacki muzyk uzyskał dzięki syntezatorom i efektom nałożonym na partie wokalne, co razem udanie przełożyło się na niebanalną syntezę melodii spod znaku darkwave'u, industrialu i elektro. Te dźwięki budują niezwykły nastrój, szczególnie za sprawą wolniejszych i zarazem bardzo przestrzenne brzmiących nagrań, które, co ciekawe, momentami nie bez przyczyny mogą kojarzyć się z wspomnianym wcześniej Summoning. Choć oczywiście muzyka Ice Ages ma również drugie, zgoła odmienne i zdecydowanie szybsze, agresywniejsze oblicze, w którym wykorzystane bity to po prostu EBM.
Druga płyta Ice Ages. Na okładce obraz Zdzisława Beksińskiego |
Trzy wydawnictwa to nie dużo jak na osiemnaście lat działalności, ale należy pamiętać, że Ice Ages od zawsze było jednym z wielu projektów, w które angażował się Protector. Z drugiej jednak strony to właśnie wyczekiwanie na odpowiedni moment i brak pośpiechu zaowocowały taką a nie inną zawartością kolejno wydanych "Strike The Ground", "Killing Emptiness" oraz "Buried Silence". Na każdym z tych albumów słychać niepokorność muzyka i obraną przez niego opozycję w stosunku do powszechnie panujących trendów. Ale jest coś jeszcze. W tym wszystkim nie bez znaczenia pozostają teksty dotyczące bezradności człowieka, osamotnienia, wewnętrznej pustki i wszelkich negatywnych emocji, które czasem ktoś musi wyrazić za nas. To sprawia, że podczas słuchania tej muzyki do naszych uszu dociera coś więcej niż tylko zimne brzmienie syntezatorów. Posłuchajcie sami. A jeśli te dźwięki Was zaciekawią, zajrzyjcie do działu MP3, których warto posłuchać, w którego archiwach znajdziecie jedno udostępnione nagranie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz