Informacja o tym, że do Warszawy przyjeżdża Peter Hook, by zaprezentować m.in. wszystkie nagrania, jakie trafiły na "Unknown Pleasures", pierwszą płytę Joy Division, odbiła się szerokim echem w całej Polsce. O tym jak wielki był w naszym kraju głód zobaczenia wspomnianego muzyka, i przede wszystkim wysłuchania na żywo nagarniań rzeczonej grupy, świadczył niebywały wręcz tłum, który 11 lutego wypełnił po brzegi dosłownie pękający w szwach klub Palladium. Jednak po tym niezwykłym wręcz koncercie mało kto mógł przypuszczać, że jeszcze tego samego roku nadarzy się nad Wisłą okazja do zobaczenia pozostałych dwóch muzyków Joy Division. 4 lipca w Gdyni na 11. edycji festiwalu Open'er zagra New Order.
Fot. Arch. zespołu |
Zespół powstał po samobójczej śmierci Iana Curtisa, jeszcze w 1980 roku, gdy Peter Hook, Bernard Sumner i Stephen Morris postanowili kontynuować granie, lecz pod zupełnie nową nazwą. Początkowo koncertowali we trzech, jednak z biegiem czasu dołączyła do nich Gillian Gilbert, ówczesna partnerka, a obecnie żona Morrisa, która wcześniej kilkakrotnie wspomagała na scenie Joy Division. W tym składzie muzycy zarejestrowali "Movement", debiutancki album, który warto dziś przypomnieć nie tylko z okazji zbliżającego się koncertu, ale i ze względu na tak słyszalne na nim echa Joy Division.
Album ukazał się w listopadzie 1981 r., budząc mieszane uczucia zarówno krytyki, jak i samych twórców. Jednak z biegiem czasu został doceniony. Sięgali po niego przede wszystkim ci, którym późniejsza dyskotekowa twórczość New Order nie przypadła do gustu, a zamiast słuchać przebojów pokroju "Blue Monday" wciąż woleli powracać do nagrań z "Unknown Pleasures" i "Closer". Wynikało, jak i wciąż wynika, to przede wszystkim z charakteryzującego "Movement" zimnego brzmienia syntezatorów oraz nieco ponurego nastroju, kojarzących się z przede wszystkim z drugą płytą Joy Division i poniekąd dających również podstawy wyobrażenia, że tak właśnie mogłoby brzmieć trzecie regularne wydawnictwo tego zespołu, gdyby muzycy, wraz z Ianem Curisem, zaczęli zwracać się w stronę elektroniki. Tragiczny los sprawił jednak, że odpowiedzi na pewne pytania nie poznamy już nigdy, ale na szczęście wciąż pozostają płyty, po które możemy sięgać i którymi możemy się cieszyć, w tym także "Movement".
Fot. Arch. zespołu |
Gdy 4 lipca muzycy New Order wyjdą na scenę, by po raz pierwszy zagrać w Polsce, z pewnością nie sięgną po żadne nagranie z debiutanckiej płyty. Co więcej, w ich szeregach nie będzie również Petera Hooka, który w 2007 r. odszedł z zespołu, wyraźnie dając do zrozumienia, że chciałby zakończenia jego działalności. Dlatego tym bardziej zachęcam Was do przypomnienia sobie lub po prostu poznania "Movement", dla wielu niemalże trzeciej płyty Joy Division.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz