poniedziałek, 27 grudnia 2010

Niezwykle zasłużeni, choć rzadko pamiętani

Połowa lat 90., będąca apogeum popularności szeroko rozumianej gitarowej odmiany muzyki klimatycznej, pozostawiła po sobie wiele niezwykle ważnych i ciekawych wydawnictw. Część z muzyków, którzy je nagrali, komponuje i koncertuje do dziś, dlatego nie trudno dziwić się, że niemal każdy sympatyk wspomnianej epoki wciąż jednym tchem wymienia minione dokonania Tiamat, Moonspell, My Dying Bride, Anathemy, Paradise Lost, Amorphis  i wielu innych podobnych zespołów, które zyskały status gwiazdy. Jednak znacznie gorzej jest z wymienieniem tych grup, które już nie istnieją i pozostawiły po sobie jedną lub dwie regularne płyty. Tak właśnie jest z fińskim Decoryah, którego debiutancki album wywarł nie mniejszy wpływ na doom metalową scenę, niż często wspominane dziś klasyki gatunku.    

Zespół powstał w 1989 r. w  niewielkim nadbałtyckim miasteczku Kaarina. Założyli go nastolatkowie, którzy sześć lat później debiutowali płytą "Wisdom Floats". Jak się okazało, młodzi muzycy nagrali melodie, które wywarły ogromny wpływ na sympatyków dźwiękowej melancholii. I to do tego stopnia, że cześć z nich sama postanowiła chwycić za instrumenty.

Po latach powstało wiele podobnych płyt, ale na mało której z nich znajdziemy tak niepowtarzalny nastrój stworzony za pomocą surowo brzmiących gitar, klawiszy, skrzypiec, czystych wokali uzupełnianych delikatnym kobiecym głosem i słyszanych w tle dźwiękowych eksperymentów. Dlatego tym bardziej można żałować, że muzycy Decoryah przegrali nierówną walkę z upływającym czasem i są pamiętani przez coraz mniejsze grono osób. 

Zespół zakończył działalność w 1997 r., pozostawiając po sobie dwa materiały demo, dwie epki i przede wszystkim dwie niezapomniane płyty.

Brak komentarzy: