środa, 8 grudnia 2010

30 lat temu zginął John Lennon

Dla jednych był genialnym muzykiem, który komponował rozrywkowe i zarazem poruszające dźwięki, pisząc do nich ponadczasowe teksty. Drudzy zaś wciąż widzą w nim naiwnego idealistę, do końca wierzącego, że  ludzie mogą żyć inaczej, że wspólnie są w stanie zmienić świat na lepszy, jeśli tylko będą tego chcieli. Z kolei dla jeszcze innych pozostał awanturnikiem, głoszącym swoje przekonania polityczne. Kim więc był John Lennon?


Na pewno kimś, kto nie powinien odchodzić tak wcześnie. Kimś, kto pisał niezwykle osobiste utwory o trudnym dzieciństwie, tęsknocie na rodzicami, którzy nie byli przy nim, gdy dorastał,  i wreszcie o wielkiej miłości do Yoko Ono. Jednak w cieniu wielkich sukcesów artystycznych i komercyjnych kroczyło za nim uzależnienie od heroiny. Zmagał się również z wieloma innym problemami, ale nawet  w dniu, w którym zginął, miał powiedzieć "wciąż wierzę w miłość, w pokój, w pozytywne myślenie".

8 grudnia 1980 r. John Lennon został zastrzelony przez Marka Davida Chapmana, człowieka, który kilka godzin wcześniej wziął od niego autograf na jednej z płyt. Na wpół niepoczytalny życiowy nieudacznik zapragnął sławy i otrzymał ją. Zabił jedną z największych ikon muzyki. Do dziś odsiaduje wyrok dożywotniego pozbawienia wolności.

Brak komentarzy: