środa, 27 października 2010

Piękno zaklęte w dźwiękach

Kiedy ktoś myśli, że o muzyce wie już wszystko i żadne nowe melodie nie będą w stanie go zaskoczyć, popełnia wielki błąd. Owszem, to prawda, że żyjemy w epoce postmodernizmu, ale mimo wszystko nawet w tych czasach nie warto przestawać poszukiwać, gdyż zdarzają się chwile, że odnalezione przez nas  dźwięki odbierają nam mowę, całkowicie zaskakują i zmieniają nasz dotychczasowy sposób myślenia o  tym,  co człowiek jest stanie skomponować. Takich płyt nie ma zbyt wiele, ale z całą pewnością pośród nich znajdują się dwa albumy włoskiego Ashram.


"Ashram" i "Shining Silver Skies" - wydawnictwa, na których zawarto muzyczne piękno stworzone za pomocą smyczków i fortepianu. Słowa to za mało, by  opisać tę muzykę, ale pewne jest jedno. Te dźwięki są tak delikatne i niosą ze sobą tak wielką wrażliwość, że mogą doprowadzić  słuchacza do płaczu, choć nie będą to łzy smutku, ani łzy radości, a łzy wywołane wzruszeniem.

To bez wątpienia jedne z najpiękniejszych płyt, których przyszło mi wysłuchać. Sięgnijcie po nie, a przekonacie się sami, że istnieje na tym świecie muzyka, którą twórcy są w stanie wyrazić znacznie więcej niż  mówcy za pomocą nawet najbardziej wyszukanych słów.

Brak komentarzy: