Raz na jakiś czas ktoś nagrywa muzykę, która wykracza daleko poza horyzonty umysłów pozostałych kompozytów i każdej osoby, która uważa, że w życiu słyszała już wszystko. Takie płyty uświadamiają nam, że jest jeszcze coś, czego do tej pory nikt nie napisał, nie powiedział i w tym konkretnym przypadku nie zagrał. Coś takiego zdarzyło się m.in. w 1995 r.
"Hexerei im Zweilicht der Finsternis" to pierwsza i jedyna płyta norweskiego Aghast, który tworzyły Andrea "Nebelhexë" Haugen i Tanja "Nachthexe" Stene. Tym dwóm damom, choć raczej należałyby powiedzieć wiedźmom, udało się zrobić coś, czego nikt jeszcze powtórzył. Przynajmniej nie z takim skutkiem. Żaden muzyk nie nagrał do tej pory płyty tak bardzo przepełnionej złem, ciemnością, zimnem, opętaniem, koszmarem i wszystkim, co może przerazić człowieka. To bezduszna muzyka, której wielu nie będzie miało odwagi wysłuchać od początku do końca.
2 komentarze:
Płyta świetna. Szkoda, że Panie nie mają ochoty na wydanie kolejnej płyty w tym klimacie. Brawa za stworzenie czegoś takiego.
Drugiej takiej, równie ciekawej, chyba nie udałoby im się nagrać.
Prześlij komentarz