czwartek, 13 marca 2014

Francuzi w hołdzie Warszawie

To, że Dawid Bowie do spółki z Brianem Eno nagrał niegdyś utwór "Warszawa", pod którego wpływem przyszli muzycy Joy Division przyjęli nazwę Warsaw, wie niemal każdy. To, że ci sami muzycy następnie porzucili ją m.in. dlatego, by uniknąć powiązań z innym brytyjskim z kolektywem Warsaw Pact, również jest względnie znanym faktem. Ale już o wiele mniej osób wie, że nad Sekwaną, a ściślej rzecz ujmując w Grenoble, istnieje grupa, której członkowie grają pod nazwą Varsovie.  

Varsovie  /  Fot. facebook.com/varsovie.propaganda
Jak sami przyznają, w 2005 r. przybrali ją ze względu na tragiczną przeszłość naszej stolicy, której zagłada wywarła na nich olbrzymie wrażenie, jednocześnie wpisując się w ich zimną, ponurą i dekadencką stylistykę. Co więcej, podczas koncertów wielokrotnie występowali z własnoręcznie wykonanymi opaskami Armii Krajowej. Początkowo było to granie garściami czerpane z dorobku postpunkowej sceny. Ale z drugiej strony na tyle skuteczne, że epka "Neuf millimètres" rozeszła  się w całym nakładzie. W 2009 r. przyszedł czas na regularny debiut w postaci płyty "Etat civil", której było już zdecydowanie bliżej do indie rocka i wszelkich muzycznych obszarów, jakie to niektóre duże rodzime media nazywają alternatywnymi. Niemniej, w tej muzyce wciąż słychać ten zimny, dekadencki i na swój sposób czarno-biały nastrój. Zaś rok później Francuzi sprawili nam drugą miłą niespodziankę, przygotowując własne opracowanie "Nowej Aleksandrii" Siekiery. 

Varsovie  /  Fot. facebook.com/varsovie.propaganda
Wszystko wskazuje na to, a przynajmniej można tak zakładać, że pomysł był pokłosiem wizyty muzyków w Warszawie. W 2008 r. zagrali w klubie Depozyt 44 podczas ówczesnej edycji imprezy Old Skull Party. Nagrania dokonali dwa lata później. Efektem jest niezwykle udane autorskie opracowanie dobrze znanej znam kompozycji. W zasadzie powstał z tego nowy utwór, w który muzycy Varsovie włożyli wiele życia i energii, jednocześnie budując go w oparciu o najlepsze elementy zimnego grania. Co więcej, gitarzysta Grégory Cathérina zaśpiewał cały tekst po polsku, a następnie powtórzył go po francusku, jak gdy była to kolejna zwrotka. W ten sposób krótki utwór Tomasza Adamskiego otrzymał nowe życie. Szalenie miły gest Francuzów, o którym mało kto wie. Tej kompozycji nie ma na pierwszej płycie Varsovie, ale być może pojawi się na kolejnej. Całe nagranie znajdziecie poniżej.


Brak komentarzy: