sobota, 8 lutego 2014

Potrzeba ekspresji

Dopóki w nasze ręce trafiają płyty, które potrafią nas zaskoczyć i zaintrygować niczym za czasów beztroskiej nastoletniości, śmiało możemy uznać, że jest jeszcze sens poświęcać czas i środki na poszukiwania w obrębie muzycznej pasji. W przeciwnym razie nieco obojętniejemy, tracimy zapał i zaczynamy rozglądać się czymś zupełnie nowym, dlatego dobrze co jakiś czas znaleźć takie wydawnictwo. Szczęśliwie dla siebie niedawno otrzymałem w prezencie taką właśnie płytę. 

Öxxö Xööx  /  Fot. Clément Prié
Powstałe w normandzkim Dieppie Oxxo Xoox to kompozytorski tandem, za który odpowiadają Laure Le Prunenec i Laurent Lunoir. Ten duet, wspomagany na koncertach przez muzyków sesyjnych, postanowił uwiecznić w muzycznych pomysłach swoje rozterki, spostrzeżenia i fascynacje dotyczące m.in. istoty życia oraz teorii światów równoległych. Jego muzyka stała się dźwiękową terapią, sposobem wyrażenia uczuć odnoszących się do dualizmu sił rządzących światem i naturą, przy jednoczesnej mocno zarysowanej antyreligijności. Tutaj potrzeba ekspresji była na tyle silna, że początkowo przybierała różne formy, by ostatecznie ewoluować do myśli powstania Oxxo Xoox, któremu i tak towarzyszy szereg innych sposobów wyrażania samego siebie, w tym m.in. grafika i samodzielnie stworzony język. Wielu weźmie ich za dziwaków, ale jakież to ma znaczenie, skoro ich idea przekłada się na ciekawą, spajającą całość muzykę?

Wydane w 2011 r. przez samych zainteresowanych "Reveurt" to niemal 80 minut muzyki opartej przede wszystkim na doom metalu, ale zarazem bardzo melodyjnej, szalenie teatralnej, pełnej ekspresji i dźwiękowego bogactwa. Wybijające się na pierwszy plan krzyki i zawodzenia sprawiają wrażenie niezwykle realnych, szczerych. Trudno odmówić Francuzom  łatwości wzbudzania w słuchaczu przekonania, że to co słyszy, jest prawdziwe, że ktoś naprawdę zawarł w swojej muzyce to, co myśli. A są to przecież teorie, których przedstawiciele pozostają w zdecydowanej mniejszości. Łatwo wyczuć, gdy dany "artysta" chce nas oszukać. Tutaj tego nie doświadczycie. Wręcz przeciwnie. Owszem, muzycznych skojarzeń nie brakuje, jak chociażby miejscami z Arcturus, ale wszelkie porównania są bezcelowe, gdyż ta muzyka potrafi obronić się sama, a niesiona przez nią treść nie ma zbyt wielu kompozytorskich odpowiedników. 

Gdy wręczano mi tę płytę, osoba obdarowująca była przekonana, że ten album spodoba mi się. Miała rację. Dlatego, że Oxxo Xoox to może nie tyle coś nowego, lecz raczej zupełnie innego od tego, do czego przywykliśmy, dokonując wyborów spośród wydawnictw będących w decydowanej większości. "Reveurt" okazało się miłą niespodzianką przy jednoczesnej niemal zupełnej anonimowości w Polsce jego twórców. Tym wydawnictwem możecie kogoś zaskoczyć, nie mówiąc już o sobie samych.

Brak komentarzy: