sobota, 15 września 2012

Niezależnie od preferencji

Pamiętam jak w 1996 r. w moje ręce trafiła wydana przez S.P. Records niepozorna kaseta magnetofonowa będącą kompilacją w przeważającej większości nieznanych rodzimych hip-hopowych grup. Na tej taśmie znalazły się m.in. nagrania powszechnie znanego Kazika, rozpoznawalnego już Wzgórza Ya-Pa 3 i debiutującego na profesjonalnym wydawnictwie niejakiego Kalibra 44. W tym ostatnim przypadku była to kompozycja "Do boju Zakon Marii", która zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie. Było to o tyle ciekawe, że byłem wówczas nastolatkiem zasłuchanym przede wszystkim, a w zasadzie wyłącznie, w ekstremalnej muzyce i trzymałem się jak najdalej od rymów i skreczów. Ale coś mnie urzekło, a była to w znacznej mierze wokalna siła ekspresji Piotra Łuszcza, powszechnie znanego jako Magik. Teraz wspomniana kaseta magnetofonowa przypomniała mi się raz jeszcze. Wszystko za sprawą filmu "Jesteś Bogiem", który 21 września wejdzie do kin, a który to miałem możliwość zobaczyć już w minioną środę w trójkowym studiu im. Agnieszki Osieckiej. Czy warto go obejrzeć? Tak, i to niezależnie od muzycznych preferencji. Trzeba jednak pamiętać o jednym.

Plakat filmu "Jesteś Bogiem"
Obraz Leszka Dawida, podobnie jak "Skazany na bluesa" czy "Control", w żadnym wypadku nie jest filmem muzycznym. Owszem, na swój sposób dokumentuje pewne muzyczne zjawisko, ale tak naprawdę to biografia okazująca dramat jednego z głównych bohaterów, czyli wspomnianego wcześniej Magika. Wszelkie inne zdarzenia, jak np. zmiany w składzie Kaliber 44 i powstanie Paktofoniki, stanowią jedynie tło całej historii. Nie oczekujcie zatem standardowego dokumentu przepełnionego muzyką, teledyskami i wypowiedziami samych zainteresowanych, takowy już swego czasu powstał, ale za to niemal dwugodzinnej fabuły poprzez którą opowiedziano ciekawą historię, jaka to w rzeczywistości mogłaby przydarzyć się każdemu, nie tylko osobie zafascynowanej muzyką i tworzącą ją na co dzień. Bardzo łatwo było to wszystko zepsuć. Na szczęście aktorom, scenarzyście oraz reżyserowi udało się tego uniknąć i dziś możemy obejrzeć całkiem przyzwoity film, który powinien dotrzeć do Was niezależnie od tego, jakiej muzyki słuchacie na co dzień. Słowem, przejdźcie się do kina.

Brak komentarzy: