sobota, 5 marca 2011

Z pamiętnika starego subiekta

W każdym większym polskim mieście w latach 90. znajdował się przynajmniej jeden sklep z płytami, będący miejscem nieustannych pielgrzymek fanów szeroko rozumianego metalu. Ich wnętrza wypełniały niezliczone kasety magnetofonowe, coraz liczniejsze wówczas płyty kompaktowe, a także bluzy, koszulki i wszelki inny asortyment spod znaku czerni. W Warszawie takim miejscem była nieistniejąca już Dziupla, która mieściła się  na prawobrzeżnej Pradze. I mimo że chciwici sprzedawcy wciskali również naiwnej młodzieży, w tym mnie,  pirackie wydania płyt i kaset, to dzięki nim w moich zbiorach znalazło się kilka archiwalnych nagrań zapomnianych już przedstawicieli polskiej sceny, do których niewątpliwie należny zaliczyć Nostradamus.


Zespół powstał w Hajnówce w 1991 r. i podczas niemal dziesięciu lat działalności muzycy pozostawili po sobie trzy materiały demo i dwa regularne albumy. Niestety wszystkie te wydawnictwa ukazały się  w niewielkich nakładach i wyłącznie na kasetach magnetofonowych, dlatego dotarcie do wszystkich z nich  dziś w praktyce okazuje się niezwykle trudne, o ile nie zupełnie niemożliwe. Na szczęście jedna z tych taśm przetrwała na mojej półce i to jej poświecimy nieco uwagi podczas naszego najbliższego spotkania.


Wydane w 1997 r. siłami Ceremony Records "Vanitas Vanitatum et Omnia Vanitas" pozostaje jednym z dość licznych wydawnictw rodzimego podziemia, na których muzycy starali się łączyć death metal z nastrojem budowanym za pomocą klawiszy. I mimo te że stanowiły co najwyżej uzupełnienie podstawowych pomysłów, to niewątpliwie dość udanie ubarwiły bezkompromisowe dźwięki, dzięki czemu do dziś słychać w nich echa klimatycznej muzyki tak popularnej w latach 90. Sięgnijcie po te taśmę, jeśli wciąż posiadacie ją w swoich zbiorach. A jesli nie macie takiej możliwości, zaczekajcie do poniedziałku. Wówczas usłyszycie nie tylko Nostradamus, ale i inne archiwalne nagrania zapomnianych rodzimych grup.

Brak komentarzy: