Nie trzeba daleko szukać za granicą, by móc wymienić rockowych muzyków, którzy przez lata garściami czerpali bądź czerpią ze stylistyki szeroko rozumianego horroru. Jednak w przypadku rodzimych wykonawców nie jest już to takie proste. Oczywiście, każdy z Was pomyśli teraz o Miguel And The Living Dead, ale co po za tym? Otóż poza tym jest jeszcze Batstab.
Fot. Arch. zespołu |
To chyba jedyny rodzimy przedstawiciel tzw. coffin rocka, w którym znajdziecie nieco wpływów z gotyckiej klasyki spod znaku The Sisters of Mercy i Fields of the Nephilim zderzonej z horrorem znanym z nagrań i koncertów Misfits, Alice'a Coopera oraz Roba Zombie. Jednak, co warte podkreślenia, oprócz nawiązań do tych wielkich nazw jest jeszcze miejsce na kicz i olbrzymi dystans do własnej twórczości, na co mało który "śmiertelnie poważny" rodzimy muzyk miałby odwagę się zdobyć.
Fot. Arch. zespołu |
Ze względu na swoją specyfikę dokonania Batstab raczej przemówią wyłącznie do wąskiego grona odbiorców o ścisle sprecyzowanym guście oraz wspomnianym już dystansie, a także wybitnie wisielczym poczuciu humoru. I mimo że nie jest to muzyka przesadnie wybitna i oryginalna, to jednak z całą pewnością warta odnotowania i tego, by dać jej szansę. I to nie tylko ze względu na to, że nie ma jej z byt wiele w naszym kraju. www.myspace.com/batstab
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz