wtorek, 2 czerwca 2015

10 lat Melodii Mgieł Nocnych

Rok 2015 okazał się szczególny dla mnie i prowadzonej przeze mnie audycji, z którą wiąże się również niniejsza witryna. 9 lutego spotkaliśmy się po raz pięćsetny, co już samo w sobie dziś przyprawia nieco o zawrót głowy. Zanosząc demo do siedziby nienadającego jeszcze radia, liczyłem, że w najlepszym razie spędzę tam dwa lata, jakie pozostały mi do planowego ukończenia studiów, o ile oczywiście demówka nagrana na zwykłym komputerze przekona Rafała Sokalskiego, ówczesnego szefa muzycznego stacji. Ostatecznie przekonała. Radio Kampus rozpoczęło nadawanie 1 czerwca 2005 r. My zaś po raz pierwszy spotkaliśmy się pięć dni później. Trudno uwierzyć, że w tym tygodniu od tej nocy upłynie dokładnie 10 lat.
Fot. Wojtek Dobrogojski
To była dekada zarwanych nocy, dźwigania kilogramów płyt w plecaku i niewątpliwie barwnych przygód w tej komunikacji miejskiej, która ma zwyczaj wyjeżdżania na ulice po zachodzie słońca. Do końca życia nie zapomnę, gdy po audycji stojąc na przystanku i czekając na autobus nieistniejącej już nocnej linii 604, na pustej ulicy zobaczyłem, jak nieco wstawiona i sędziwa już niekwestionowana legenda rodzimego metalowego grania, której twarz zna w Polsce każdy, ugania się za nastoletnią dziewczyną i skacze wokół niej niczym podekscytowane szczenie u nóg właścicielki. Mit runął w ułamku sekundy. Innym razem uśmiechałem już nie do siebie, a do panów policjantów, którzy jakoś zawsze podchodzili akurat do mnie, widząc w wiacie przystankowej człowieka w wojskowej kurtce lub ramonesce i kapturze mocno naciągniętym na głowę. W takich sytuacjach legitymacja radiowa czyniła cuda. Natychmiast oddawano mi dowód osobisty i życzono dobrej nocy, a przecież ten kawałek plastiku nie żadnej mocy prawnej.

Fot. Wojtek Dobrogojski
"Przygód" nie brakowało także w radiowym studiu. Mimo że miałem doświadczenie w obsłudze konsolety analogowej, to początkowo Melodie były realizowane przez mojego kolegę, którego poznałem jeszcze w Radiu Aktywnym, internetowej rozgłośni Politechniki Warszawskiej. Ja zaś stałem po drugiej stronie szyby, wygodnie opierając się o wysoki stół, na którym zamontowano. Jednak pewnej nocy przyszedłem do radia i dowiedziałem się, że realizatora nie będzie i za konsoletą zasiądę sam, a w dodatku sam zostanę również w radiu, zatem nikt nie mógłby mi pomóc. Szkolenie trwało może ze dwie minuty, po czym usłyszałem trzaśniecie drzwiami. Wszędzie świeciły się światełka i trzeba było sobie radzić. Dziś mogę się z tego śmiać, ale zdarzyło się, że w czasie którejś audycji poleciało krzesło. Na szczęście tylko w ścianę, na której nie został żaden poważniejszy ślad. Oczywiście wiele z tych realizatorskich wpadek, a w zasadzie wszystkie, było słychać na antenie. Czasem np. zamiast mikrofonu włączyło się płytę lub jakieś inne urządzenie. Nie mówiąc już o sytuacji, gdy po zejściu z anteny nie opuściłem hebla mikrofonu. O jednym z takich zdarzeń opowiedziałem Wam podczas nadanej w lutym pięćsetnej audycji, którą znajdziecie poniżej. Swoją drogą w tym programie jest o wiele więcej historii związanych już bezpośrednio z muzykami, z którymi miałem przyjemność rozmawiać. Szczególnie zapamiętałem szalone kulisy pogawędki z Johanem Niemannem za czasów, gdy grał w Therion oraz bardzo przyjemne spotkanie z Mickiem Mossem z Antimatter, które odbyło się w poznańskim klubie Johnny Rocker bezpośrednio po jego pierwszym koncercie w Polsce. Do różnych ciekawych przygód dochodziło także w innych rozgłośniach, a jedną z barwniejszych jest ta z Piotrem Kaczkowskim, którą opisaną znajdziecie tutaj.


Mimo że Melodie Mgieł Nocnych są nadawane od początku istnienia Radia Kampus, to nie istnieją same. Ten program zamyka poniedziałkowy blok muzyczny, który rozpoczyna się o godzinie 22. Takie było pierwotne zamierzenie wspomnianego Rafała Sokalskiego. Pomysł chyba się sprawdził, skoro funkcjonuje do dziś. Najpierw rozpoczyna się "Darkside" Roberta Gajewskiego, które mam przyjemność realizować. Różna to muzyka, od death metalu po współczesne amerykańskie granie. Godzinę później za konsoletą zasiada Paweł Kamiński. "Złomowisko" ma typowo heavymetalowe korzenie, w których obecnie dużo stonerowego grania we wszelkich odmianach. O północy zaś rozpoczynają się Melodie. Kiedyś postanowiłem sobie, że gatunek prezentowanej muzyki nie ma znaczenia. Znaczenie ma mieć nastrój. Taki program przez osiem miesięcy prowadziłem w Radiu Aktywnym i taki, z inną już nazwą, prowadzę do dziś w Radiu Kampus. W poniedziałkowe wieczory spotykamy się we trzech i każdy w swoim czasie, ale niejako wspólnie, mamy przyjemność opowiadać Wam o tym, co dzieje się w muzyce, której szukacie w eterze.

Fot. Wojtek Dobrogojski
Ten program to prywatnie dla mnie wentyl bezpieczeństwa, by zwyczajnie nie oszaleć i móc po godzinach robić to, do czego w nastoletnich czasach zainspirowała mnie nieistniejąca już Rozgłośnia Harcerska i fakt wyproszenia ze studia szkolnego radiowęzła po zagraniu "Purpe Haze" Jimiego Hendriksa. Dlatego w pierwszej kolejności dziękuję Wam, że kosztem snu włączacie radio, że piszecie i dzwonicie w czasie audycji. Bez Was mógłbym co najwyżej wrzucać sobie podcasty do sieci, a tak wciąż inspirujecie mnie i dajecie energię na poświęcania prywatnego czasu. Nigdy nie zapomnę niewidomej słuchaczki, która kiedyś wielokrotnie do mnie dzwoniła. Rozmowy z nią uświadomiły mi, że o muzyce trzeba opowiadać, a nie mówić. Dziękuję również Robertowi Gajewskiemu i Pawłowi Kamińskiemu za kilkaset poniedziałkowych wieczorów spędzonych w radiu. Nie zapominam również o Wojtku Dobrogojskim, który zaglądał do studia w roli realizatora, a którego głos słyszycie w jinglu pomiędzy Darkside, Złomowiskiem i Melodiami. Dziś to świetny fotograf koncertowy. Podziękowania kieruję także w stronę Rafała Sokalskiego, który dekadę temu dał mi czas antenowy, oraz Wojtka Rodka, obecnemu redaktorowi naczelnemu, który w ramówce wciąż widzi miejsce dla Melodii. Kłaniam się również temu, który swego czasu miał audycję tuż po Melodiach, a który nie lubi bycia wymienianym z imienia i nazwiska. A skoro dotarliście aż do tego miejsca, mam dla Was niespodziankę. Poniżej znajdziecie zapis naszego pierwszego spotkania. Duży stres antenowy i mało powodów do dumy, ale w końcu tak hartowała się stal. Sami możecie teraz sprawdzić, jak dużo się zmieniło. A zmieniło się dużo. Początki były iście amatorskie, by nie powiedzieć, że toporne, no ale w końcu to archiwa. Dziękuję i do usłyszenia. Oby przez następne dziesięć lat.  

Pierwsze Melodie Mgieł Nocnych, nadane 6 czerwca 2005 r.  

 Niestety na skutek błędu realizatorskiego podkład jest zdecydowanie za głośno, a jakość archiwalnego pliku dość słaba.



1) Cemetery of Scream - Proloque
2) Christ Agony - Forgotten Millenium
3) Christ Agony - Klucz
4) Lacrimosa - My last Goodbye
5) Lacrimosa - The Party is Over
6) Antimatter - Reality Clash
7) Antimatter - Everything You Know is Wrong (acoustic)
8) Luminaria - Irmao
9) Luminaria - Unreasonably Forlorn Hours
10) Cemetry of Scream - Epiloque

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Kolejnych 10 lat Twojej audycji, Kamilu :)

Kamil Mrozkowiak pisze...


Dziękuję. Zapraszam o stałej porze.