Jest późny niedzielny wieczór. Za oknem widzę, jak "na mojej ulicy gra chłód kamienicy" i wypatruję migoczących świateł latanii, wciąż zastanawiając się, jakie to płyty zabrać na nasze spotkanie.
Propozycji jest wiele. Ostatecznej decyzji jeszcze nie podjąłem, ale już teraz wiem, że w nocy z poniedziałku na wtorek nie zabraknie apokaliptycznych melodii, zapowiedzi niezwykle ważnego wydarzenia i przede wszystkim trudnych do sklasyfikowania i opisania słowami dźwiękowych wizji powstałych w najodleglejszych zakamarkach ludzkiego umysłu.
Zapraszam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz