niedziela, 16 października 2016

Gdańsk wysyła Europie wyraźny sygnał

O Signal From Europa po raz pierwszy można było usłyszeć w 2014 r. za sprawą "The Landscape After the Flood", kompilacji wydanej siłami internetowej społeczności Post-rock PL. Można było usłyszeć i dość szybko zapomnieć. Ich nagranie przeszło w zasadzie bez echa, przegrywając z utworami o wiele bardziej doświadczonych grup. Jednak minęły dwa lata i w kwietniu odezwali się sami, informując mnie o singlu zwiastującym debiutancką epkę. W czerwcu zaś premierowo zaprezentowałem go w Melodiach, mówiąc przy tym, że młodzież z Gdańska wysyła Europie wyraźny sygnał. Teraz jest on jeszcze wyraźniejszy, bo epka w końcu się ukazała.

Signal From Europa  /  Fot. facebook.com/SignalfromEuropa
Najbardziej w muzyce tych chyba od stosunkowo niedawna na poważnie golących się panach przypadł mi do gustu brak pośpiechu. Niewiele? Otóż wbrew pozorom nie, bo od tego wszystko się zaczyna. "Dusty Monuments" to co prawda zaledwie cztery instrumentalnie, czysto postrockowe nagrania, ale nagrania przemyślane, zarówno kompozytorsko, jak i produkcyjnie. Panowie nie pędzili ku uciesze diabła, lecz mozolnie szlifowali swoje, a dopiero potem weszli do studia. Opłaciło się, bo ta epka intryguje. Być może m.in. dlatego, że nie przypomina demówki, a z drugiej strony daleko jej też do wypieszczonego, sterylnego brzmienia. Dzięki temu brzmi autentycznie i czuć w niej salę prób. Inna sprawa, że jak na dość wąskie ramy gatunku jest całkiem zróżnicowana. Owszem, nie znajdziemy na niej niczego nowego, a utwory tradycyjnie rozkręcają się dość niemrawo, ale może się podobać. I to nawet gdy, tak jak ja, ktoś sądzi, że apogeum zainteresowania rodzimymi przedstawicielami gatunku już dawno minęło. No ale od czego w końcu jest młodzież, której zwyczajnie się chce. 


Debiut Signal From Europa to zdecydowanie zastrzyk świeżej krwi, mający szansę z pewnością nie powalić, ale przynajmniej przyciągnąć uwagę. Te niespełna czterdzieści minut muzyki to energia, emocje spontaniczność i swego rodzaju powiew optymizmu, mogącego zarazić nawet co bardziej zdeklarowanych malkontentów, do których zalicza się m.in. piszący te słowa. Rysuje się tu ciekawa perspektywa i apetyt na więcej, bo po prostu jest ciekawie. Warto dać im szansę, nadstawiając ucha na wyraźnie wysyłany sygnał. Póki co "Dusty Monuments" jest dostępne jedynie w wersji cyfrowej, ale niebawem ma ukazać się również na kompakcie. Słowem, powodzenia panowie.

Brak komentarzy: