poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Jeśli nie oryginalność, to solidność

Zrządzeniem losu ostatnio w mojej radiowej przegródce lub domowym odtwarzaczu pojawia się nieco wydawnictw z Podlasia. Dotyczy to zarówno archiwalnych kaset pokroju demówek Via Mistica czy Nostradamus, jak i również nagrań jeszcze nie do końca opierzonych debiutantów za sprawą m.in. Starsabout. Tych ostatnich zresztą przybywa, dowodząc, że nasza młodzież też ma coś do powiedzenia. Nie zawsze jest przesadnie ciekawie, nie zawsze wybitnie oryginalnie, ale ważne że jest. W końcu od czegoś trzeba zacząć, a na pewno nie będzie rozwijał się ten, kto nie spróbuje. Wśród owych próbujących są także młodzi z białostockiego Fobia Inc.

Fobia Inc.  /  Fot. Paulina Angielczyk
Co prawda istnieją już pięć lat, ale dopiero teraz ich muzyka zaczyna trafiać do kogoś więcej niż jedynie najbardziej osłuchanych w kazamatach rodzimego instrumentalnego grania. Powodem jest regularny debiut w postaci "Astrial Seasons". Po pierwszym przesłuchaniu szybko można dojść do wniosku, że panowie nie będą mieli łatwego zadania. Nie chodzi to, że nagrali fatalną płytę. Bo nie nagrali. Problem leży gdzie indziej. Nad Wisłą podobnych zespołów jest dużo i trzeba nieźle się napocić, by wyjść z rodzinnego miasta i dość oryginalnie wypaść na tle pozostałych przedstawicieli gatunku. Ale jeśli nie jest oryginalnie, bądź zwyczajnie nie może być, to niech będzie za to solidnie. Jak się okazało, jest.


"Astrial Seasons" to jak na debiutantów bardzo dobrze wyprodukowana płyta. W jej booklecie natrafiamy na informację, że za mastering odpowiada Richard Addison. Jeśli to nie zbieżność nazwisk, muzyką białostoczan zajął się uznany kanadyjski specjalista w tej dziedzinie. Była to bardzo mądra inwestycja. Dzięki niej malkontenci może nie będą aż tak bardzo kręcili nosem, gdy usłyszą dobrze znaną wypadkową post rocka i post metalu. Panowie poruszają się po mocno utartych ścieżkach, choć wcale nie oznacza to, że nie potrafią grać. Bynajmniej. Można nawet dojść do wniosku, że ich niemałe umiejętności giną nieco w echach obranych gatunków. A te zaś najlepiej słychać, gdy panowie odchodzą od onirycznego i przestrzennego grania, dając ponieść się ciężarowi. Wówczas robi się najciekawiej. Im więcej życia, tym lepiej. Sennych postrockowych utworów opartych na budowaniu napięcia i tak jest już nad to. Nowe niewiele wniosą.

Fobia Inc.  /  Facebook.com/fobiainc  
Muzycy Fobia Inc. nagrali płytę, z której mają prawo być zadowoleni. A to ważne, bo daje siły do dalszej działalności - poświęcania czasu, środków i odnajdywaniu motywacji. Co prawda muzycy nie oferują nam oryginalności, ale na "Astrial Seasons" są za to jakość i solidność. Skoro jednak mówimy o debiutantach, to jednak na pewne rozwiązania można przymknąć oko, a w zasadzie ucho. Kilka dobrych słów na starcie nikomu jeszcze nie zaszkodziło, a przecież może jedynie pomóc. Więcej będziemy mogli wymagać po drugiej płycie. To ona dopiero pokaże, ile w muzykach uporu, determinacji i faktycznego talentu. Warto ich zapamiętać i przypomnieć sobie za jakiś czas.

Brak komentarzy: