piątek, 24 lutego 2012

Powrót polskiej legendy

Początek lat 90. był okresem istnej wręcz eksplozji w historii polskiego ciężkiego grania. Nigdy wcześniej i nigdy później nie powstało aż tyle kluczowych zespołów rodzimej sceny. Wynikało to zarówno z przypadającej na tamten okres transformacji systemowej, jak i, a w zasadzie przede wszystkim, apogeum popularności szeroko rozumianego metalu. Wówczas pierwsze kroki stawiali muzycy chociażby Pandemonium, Neolithic, Christ Agony, Gallileous, Hazael i wielu innych niezwykle zasłużonych przedstawicieli gatunku. Niestety większość z nich już nie istnieje, ale co jakiś czas do naszych uszu dobiegają pogłoski o wznowieniu działalności przez taki czy inny zespół. Niektóre z nich potwierdzają się, inne nie. Na szczęście ta dotyczące reaktywacji częstochowskiego Mordor okazała się prawdą.

Zdjęcie z płyty "Prayer to...", 1994 r.
To jeden z tych zespołów, który bezsprzecznie należy do niezbyt licznego, ale jakże ważnego, grona rodzimych przedstawicieli doom metalu. Debiutancka płyta muzyków "Prayer to..." z 1994 r. odbiła się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale i poza jej granicami, o czym świadczy chociażby jej reedycja za sprawą norweskiej Arctic Serenade, do której doszło dwa lata później. Co ciekawe, ten album był jednym z pierwszych tego typu polskich wydawnictw, które ukazały się w naszym kraju na płycie kompaktowej. Wówczas niewiele podobnych zespołów mogło się tym pochwalić, a zdecydowana większość z nich nigdy się tego nie doczekała.


Trzy lata później ukazała się druga i zarazem ostatnia płyta muzyków z miasta świętej Wieży. Zmiany personalne siłą rzeczy pociągnęły za sobą zmianę muzyki, którą na albumie "The Earth" charakteryzują przede wszystkim rozwiązania progresywne. Powszechne uznanie sympatyków zespołu i krytyki jednak nie wystarczyło. Płyta przepadła przede wszystkim z powodu braku wsparcia wytwórni i profesjonalnego menedżera, i to mimo że została wydana również w USA, Kanadzie i Japonii. Zatem co stanie się teraz?


Jak zapewnia wokalista Paweł Zieliński, zespół będzie grał przede wszystkim koncerty, a w niedalekiej przyszłości możemy również spodziewać się nowej płyty. Mordor został reaktywowany niemal w oryginalnym składzie, z wyłączeniem sekcji rytmicznej, zatem wszystko wskazuje na to, że muzykom nieco bliżej będzie do czasów "Prayer to..." niż "The Earth". Co wyniknie z tego powrotu i jakie będą nowe pomysły częstochowian, przekonamy się już na wiosnę. Mordor zagra jako gość na polskiej części europejskiej trasy Theatre Des Vampires.

24.04 - Częstochowa, Zero
25.04 - Warszawa, Progresja
26.04 - Poznań, Pod Minogą

Zachęcam do wybrania się na któryś z tych koncertów. Bynajmniej nie ze względu na zagraniczną "gwiazdę", a z powodu rodzimego akcentu w postaci bardzo zasłużonego zespołu. Mało kto mógł sądzić, że zobaczy jeszcze Mordor na żywo. A jednak.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Płyta THE EARTH grupy MORDOR to prawdziwa perełka.