niedziela, 13 stycznia 2019

Grać, nie umierać

Ciekawe, choć i nieco gorzkie. Z każdym rokiem mam coraz miej czasu na aktualizowanie strony głównej tej witryny, a z kolei audycja ma się coraz lepiej. Przychodzi więcej płyt, odzywa się więcej potencjalnych gości, wydawców i organizatorów koncertów. To poniekąd potwierdza wnioski wyciągnięte niegdyś wspólnie z kolegami po fachu, gdy deliberowaliśmy w studiu, czekając na swój czas antenowy. Słowem, gdy tworzy się coś absolutnie od zera, samemu, dotarcie do satysfakcjonującej nas grupy odbiorców zajmuje średnio 10 lat. Owszem, przy pomocy dzisiejszych narzędzi i umiejętnego wykorzystania oleju w głowie można znacząco skrócić ten czas. Jednak spokojne robienie swojego i nieco karkołomne postawienie na pocztę pantoflową, a nie krzyczące reklamy, średnio wydłuża cały okres do dekady. Wybrałem to drugie rozwiązanie i nie żałuję. Radio zawsze było pasją, a nie źródłem pozyskiwania kapryśnych kolegów na banknotach NBP. Na to są inne sposoby. Dlatego teraz mam tym większą satysfakcję, gdy w zasadzie Melodie robią się same. Czasem tylko chciałoby się wrócić do dwóch godzin na antenie. Ale kto wie, być może ten rok przyniesienie nie tylko taką zmianę. Bo inne nadejdą na pewno.

Fot. Kamil Mrozkowiak
Przede wszystkim Melodie zamierzają zacieśnić kontakty z klubami, organizatorami koncertów i festiwali oraz wyławiać jeszcze więcej mało znanych, początkujących wykonawców. Na razie, siłą rzeczy, przede wszystkim w Warszawie. Powstanie nieregularny cykl, w ramach którego nadarzy się więcej okazji, byście mogli usłyszeć, co wydarzy się na mniej i bardziej oficjalnych scenach stolicy. Nadstawiajcie więc ucha w kolejnym, 14. już, kalendarzowym roku naszych spotkań. Dziękuję, że jesteście i wierzę, że wciąż będziecie. Do usłyszenia.

Brak komentarzy: