piątek, 6 stycznia 2012

Najpierw posłuchaj, potem oceniaj

Czasem zadaję sobie pytanie, jakie przesłanki kierują muzykami przy zakładaniu tzw. supergrup. Co więcej, czynię to z tym większym zastanowieniem, gdy dana inicjatywa skupia się nie tyle wokół autorskich pomysłów, co raczej opracowań kompozycji pochodzących z repertuaru innego artysty. Do takich inicjatyw nie sposób nie podchodzić z dystansem, ale skoro już jesteśmy świadkami ich podejmowania, to warto choć przez chwilę uczciwie poświęcić im nieco uwagi i na własne uszy przekonać się, czy najbardziej oczywiste przewidywania znajdą potwierdzenie w rzeczywistości, czy może jednak muzyka zaskoczy nas i będzie w stanie obronić się sama. Ambiwalentne odczucia zawsze gdzieś pozostaną, choć muszę przyznać, że w przypadku rodzimego projektu Heart & Soul nie są aż tak duże, jak się spodziewałem. 

Fot. Arch. zespołu
Zespół tworzą muzycy znani z takich grup jak Agressiva 69, Cool Kids Of Death, NOT oraz Made In Poland. Sensem jego powołania było granie na żywo utworów Joy Division, a niewątpliwą okazją ku temu przypadająca w 2010 r. 30. rocznica ukazania się "Closer", drugiej i ostatniej płyty wspomnianej legendy. Jak  dotąd zespół wystąpił trzy razy, nagrywając również dwa single. Ten dość nikły sceniczno-studyjny dorobek  wynika przede wszystkim z luźnego charakteru Heart & Soul oraz faktu, że jego zestawie personalne jest otwarte. Trudno przewidzieć czas i miejsce zebrania wszystkich muzyków oraz to, kto i kiedy wpadnie na taki czy inny pomysł. W planach jest co prawda nagranie całej płyty z coverami Joy Division, i choć część nagrań została już przygotowana, to trudno przewidzieć, kiedy ostatecznie doczekamy się tego wydawnictwa.



Obecnie zaś najważniejsze jest to, że 9 stycznia ukaże się epka Heart & Soul, na której znajdziemy cztery premierowe i zarazem autorskie nagrania tegoż projektu. Każde z nich będzie inne. Na zimnej fali począwszy, a na onirycznej elektronice skończywszy. W nagraniach wzięła udział Rykarda Parasol, amerykańska wokalistka o polskich korzeniach, którą nie bez powodu określa się mianem Nicka Cave'a w spódnicy. Płyta ukaże się nakładem rodzimego 2-47 Records w nakładzie 150 egzemplarzy.

Brak komentarzy: