czwartek, 31 marca 2011

Reedycja zapomnianej taśmy

Nieco ponad rok temu jedno z naszych spotkań poświęciłem wyłączenie zapomnianym wydawnictwom polskiego podziemia, z których większość ukazała się wyłącznie na kasetach magnetofonowych. Tej nocy usłyszeliście m.in. nagrania Thy Worshiper, Sagittarius, Ysigim oraz Łzy Zeschniętej Różny, o której wspominam tym chętniej, gdyż już niebawem doczekamy się kompaktowego wznowienia jej jedynego regularnego albumu.  

Fot. Midgard Records
"Majestat Mgieł Nocnych" został wydany na kasecie magnetofonowej w 1997 r. siłami Midgard Records i do dziś jest wymieniany w niemal każdej ze stosunkowo nielicznych publikacji poświęconych szeroko rozumianemu rodzimemu black metalowi, a zwłaszcza jego pogańskiej odmianie. Obecnie osiągalność tej taśmy ogranicza się jedynie do wątpliwej jakości plików mp3 krążących po internecie, ale jeszcze tej wiosny ten stan rzeczy ulegnie zmianie dzięki Pagan Records. Dokładna data premiery kompaktowej reedycji nie została jeszcze podana, jednak już teraz wiadomo, że zostanie ona wzbogacona o nowa oprawę graficzną oraz komentarze muzyków.

wtorek, 29 marca 2011

Przyjdźcie, wspomóżcie i posłuchajcie

Niemal co roku, przy wszelkich muzycznych podsumowaniach, zawsze ktoś narzeka na ceny koncertowych i festiwalowych biletów. I ma do tego święte prawo, gdyż  te do niskich nie należą. Czasem jednak warto o tym zapomnieć i wydać parę złotych na wejściówkę, by nie tylko miło spędzić wieczór, ale i przy okazji komuś pomóc.   


21 kwietnia w warszawskiej Proximie odbędzie się koncert charytatywny, z którego cały dochód zostanie przekazany na leczenie Mai Żaczek, czteroletniej dziewczynki, u której zdiagnozowano autyzm dziecięcy. Tego wieczoru zagrają B.E.T.H., Noko, Cowder oraz dobrze Wam znany z naszych spotkań Carnal. Bilety w cenie 20 zł będzie można nabyć w klubie tuż przed koncertem. Start o godz. 19.

niedziela, 27 marca 2011

Licorea w Melodiach Mgieł Nocnych

Podczas naszego najbliższego spotkania będę miał przyjemność gościć Mariusza Filara, basistę warszawskiej Licorei, znanego również z legendarnej już zimnofalowej Joanny Makabresku. Nie zabraknie pytań o zawiłą przeszłość, niezbyt sprecyzowaną przyszłość i momentami trudny do określenia obecny status zespołu.

Fot. Beata Godlewska
Co więcej, kilkoro z Was wejdzie w posiadanie egzemplarza jedynej jak dotąd płyty tejże grupy lub zaproszenia na zbliżającą się pierwszą edycję festiwalu Warszawa Brzmi Ciężko, podczas której muzycy Licorei powrócą na scenę po długiej nieobecności. Do usłyszenia w poniedziałek o północy.

czwartek, 24 marca 2011

Jest taki zespół w Warszawie

Nie trzeba daleko szukać za granicą, by móc wymienić rockowych muzyków, którzy przez lata garściami czerpali bądź czerpią ze stylistyki szeroko rozumianego horroru. Jednak w przypadku rodzimych wykonawców nie jest już to takie proste. Oczywiście, każdy z Was pomyśli teraz o Miguel And The Living Dead, ale co po za tym? Otóż poza tym jest jeszcze Batstab.
 
Fot. Arch. zespołu
To chyba jedyny rodzimy przedstawiciel tzw. coffin rocka, w którym znajdziecie nieco wpływów z gotyckiej klasyki spod znaku The Sisters of Mercy i Fields of the Nephilim zderzonej z horrorem znanym z nagrań i koncertów Misfits, Alice'a Coopera oraz Roba Zombie. Jednak, co warte podkreślenia, oprócz nawiązań do tych wielkich nazw jest jeszcze miejsce na kicz i olbrzymi dystans do własnej twórczości, na co mało który "śmiertelnie poważny" rodzimy muzyk miałby odwagę się zdobyć.

Fot. Arch. zespołu
Ze względu na swoją specyfikę dokonania Batstab raczej przemówią wyłącznie do wąskiego grona odbiorców o ścisle  sprecyzowanym guście oraz wspomnianym już dystansie, a także wybitnie wisielczym poczuciu humoru. I mimo że nie jest to muzyka przesadnie wybitna i oryginalna, to jednak z całą pewnością warta odnotowania i tego, by dać jej szansę. I to nie tylko ze względu na to, że nie ma jej z byt wiele w naszym kraju.  www.myspace.com/batstab

poniedziałek, 21 marca 2011

Niespełniona nadzieja polskiej zimnej fali

Eksplozja zimnofalowego grania w Polsce lat 80. i ówczesne znakomite pomysły muzyków sprawiły, że  mimo upływu lat dla wielu z nas ten gatunek po prostu się nie starzeje i wciąż ma coś do zaoferowania, zarówno dźwiękiem, jak i słowem. Niestety, i paradoksalnie zarazem, w praktyce zazwyczaj sprowadza się to do sięgania po wydawnictwa znane już na pamięć, gdyż niewielu muzyków z tamtych lat wciąż nagrywa, a ich następców jakoś nie widać. A jeśli już się pojawiają, to jest nich niezwykle mało lub działają zbyt krótko, by w pełni wykorzystać drzemiący w nich potencjał, czego przykładem jest nieistniejąca już Eva. 


Zespół debiutował w 2001 r. autorskim opracowaniem "Plastic Passion", które znalazło się na polskiej kompilacji "Prayers For Disintegration -Tribute to The Cure". Mimo że wydawnictwo, mówiąc delikatnie, nie należało do zbyt udanych, to nagranie muzyków Evy przyciągnęło uwagę rodzimych sympatyków zimnej fali i po kraju rozeszła się o wieść młodym, acz niezwykle obiecującym zespole, który zaczął otrzymywać coraz więcej propozycji koncertowych, prezentując się nie tylko w Polsce, ale i za granicą.


Niespełna rok później muzycy nagrali debiutancki materiał demo, na którym znalazły się cztery autorskie kompozycje oraz trzy opracowania nagrań pochodzący z repertuaru The Cure oraz Siouxsie & Banshees. Wówczas okazało się, że zimna muzyka Evy, uzupełniona równie chłodnym głosem wokalistki Moniki, idealnie wręcz wypełnia lukę na polskiej scenie, którą od czasu zmiany stylu przez muzyków Fading Colours był brak takiego zespołu, w skład którego wchodziłaby dama potrafiącą coś więcej, niż tylko statystowanie przy mikrofonie. Dlatego tym bardziej można żałować, że nigdy nie doczekaliśmy się regularnej płyty zespołu.


Eva została rozwiązana w 2004 r., a jej ostatni koncert odbył się w ramach ówczesnej edycji festiwalu Castle Party. Wówczas muzycy, nie licząc wokalistki, dołączyli do Miguel And The Living Dead, a wspomnianej Monice pozostało jedynie ogłoszenie smutnej wiadomości. Cztery lata później wszystkie te osoby zeszły się raz jeszcze z myślą o projekcie Hatestory. Ale to już historia, którą opowiem Wam innym razem.     

piątek, 18 marca 2011

Nowe oblicze warszawskiej sceny?

W czasach szkoły podstawowej i liceum niemal co tydzień wybierałem się na koncerty początkujących bądź stosunkowo mało jeszcze znanych lokalnych zespołów. Występy organizowano tam, gdzie tylko się dało, na małych klubach i pubach począwszy, a domach kultury, powierzchni magazynowej sklepu, ośrodku odwykowym i podziemiach kościoła skończywszy. Dzięki temu miałem przyjemność obserwować początki wielu grup, których muzycy z biegiem czasu cieszyli się już nie tyle z nagrania własnymi siłami materiału demo, co profesjonalnie wydanej płyty. A jak jest dzisiaj?


Zmienili się ludzie i siłą rzeczy zmieniła się również muzyka. Część zespołów zakończyła działalność, o innych zaginął wszelki słuch, ale na ich miejsce powstały nowe, a i ostało się jeszcze kilku wciąż aktywnych weteranów stołecznej sceny. Teraz nadarza się niebywała okazja, by jednych i drugich zobaczyć na wspólnym koncercie i zastanowić się, dokąd zmierzają warszawscy muzycy.

    
10 kwietnia 2011 r. w stołecznej Proximie odbędzie się pierwsza edycja festiwalu Warszawa Brzmi Ciężko,  którego celem jest zaprezentowanie współczesnego dorobku metalowej i rockowej sceny stolicy. Tego wieczoru zagrają Testor, Made of Hate, Elvis Deluxe, Soulsburners, Hedfirst, Licorea, Indukti, Antigama oraz wyłonione w drodze konkursu Dahaca i Phobh. Wszelkie szczegóły na temat koncertu znajdziecie pod tym adresem.

wtorek, 15 marca 2011

Polska muzyka, którą warto poznać

Nieczęsto zdarza się, bym z czystym sumieniem mógł powiedzieć, że dana płyta rodzimego wykonawcy po prostu mnie oczarowała, ale gdy już nadchodzi taka chwila, pozostaje tylko się cieszyć, a niekiedy również i bić  w piersi w rytm przysłowia, według którego cudze chwalimy, a swego nie znamy. W tym przypadku tej drugiej sytuacji udało mi się uniknąć za sprawą pierwszej płyty Klimt. Dlatego nie mogłem inaczej postąpić również w obliczu premiery drugiego albumu zespołu Antoniego Budzińskiego..


"Agape" to następca wydanych w 2008 r. "Jesiennych odcieni melancholii", za sprawą  którego rzeczony muzyk postawił kolejny pewny krok na kompozytorskiej drodze syntezy ambientu, shoegazu i post rocka. Teraz pozostaje jedynie mieć nadzieję, że tym razem promocja płyty będzie na tyle dobra, by o tej muzyce dowiedziało się więcej osób niż w przypadku debiutu, który w zasadzie przepadł w gąszczu ukazujących się wówczas wydawnictw. Wspierajcie rodzimych wykonawców, a oni będą odwdzięczać Wam się tym, co potrafią najlepiej, czyli po prostu dobrą muzyką.

niedziela, 13 marca 2011

Noc muzycznych premier

Gdy o północy zakończy się poniedziałek i formalnie nastanie wtorek, zasiądę przy mikrofonie, by opowiedzieć Wam wyłącznie o nowych płytach, prezentując tym samym nagrania, które najpewniej zdecydowana większość z Was usłyszy po raz pierwszy. Odczuwana przeze mnie przyjemność będzie wówczas tym większa, gdyż wśród tychże wydawnictw znajdą się dwa nagrane przez rodzimych muzyków. A jednym z  nich będzie akustyczna epka warszawskiego Thesis.


Za sprawą "Acoustic Music EP 1" muzycy, jak sami podkreślają, postanowili umilić swoim sympatykom oczekiwanie na nowe nagrania, opracowując akustyczne wersje znanych już kompozycji. Tych obecnie można jedynie posłuchać w Internecie, ale niewykluczone, że niebawem każdy zainteresowany będzie mógł dotrzeć do bardziej oficjalnego wydania następcy płyty "Channel 1", którą w całości znajdziecie w archiwach działu MP3, których warto posłuchać. Do usłyszenia.

środa, 9 marca 2011

Nosferatu wraca do Polski

Przypadająca na 30 kwietnia Noc Walpurgii w tym roku wielu z Was z pewnością zapadnie w pamięci w szczególny sposób, gdyż wówczas w zabrzańskim Centrum Kultury "Wiatrak" zagra XIII Stoleti. U boku legendy czeskiej sceny zaprezentują się również rodzime Deathcamp Project i Landscape of Souls.


Kolejna wizyta Cechów w naszym kraju wiąże się z promują wydanego w ubiegłym roku koncertowego albumu "Nocturno", na którym znalazł się zapis występu z praskiego klubu Futurum z 2003 r.

poniedziałek, 7 marca 2011

To jeszcze nie koniec Asgaard

Niniejszym informuję, że finalizujemy nagrywanie nowej płyty Asgaard. Powinna okazać się jeszcze w maju bieżącego roku. Dziękujemy za pamięć i wszystkiego dobrego dla Waszej audycji. 
                                                                   
                                                                Bartek Kostrzewa
 

Trudno mi napisać coś więcej, poza tym, że powyższe słowa stanowią pełną treść wiadomości, którą wczoraj znalazłem na skrzynce pocztowej. Zatem mimo niemal czterech lat milczenia, muzycy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Widać, cierpliwość jednak popłaca.


Na płytę trafi w sumie dziewięć utworów, które złożą się na nieco ponad czterdzieści minut, jak  dowiedziałem się z korespondencji, bardzo zróżnicowanej muzyki. Obecnie Przemysław Olbrycht nagrywa partie wokalne, po zarejestrowaniu których pozostanie już tylko miks i mastering nowych nagrań. Wydawca albumu nie jest jeszcze znany.

sobota, 5 marca 2011

Z pamiętnika starego subiekta

W każdym większym polskim mieście w latach 90. znajdował się przynajmniej jeden sklep z płytami, będący miejscem nieustannych pielgrzymek fanów szeroko rozumianego metalu. Ich wnętrza wypełniały niezliczone kasety magnetofonowe, coraz liczniejsze wówczas płyty kompaktowe, a także bluzy, koszulki i wszelki inny asortyment spod znaku czerni. W Warszawie takim miejscem była nieistniejąca już Dziupla, która mieściła się  na prawobrzeżnej Pradze. I mimo że chciwici sprzedawcy wciskali również naiwnej młodzieży, w tym mnie,  pirackie wydania płyt i kaset, to dzięki nim w moich zbiorach znalazło się kilka archiwalnych nagrań zapomnianych już przedstawicieli polskiej sceny, do których niewątpliwie należny zaliczyć Nostradamus.


Zespół powstał w Hajnówce w 1991 r. i podczas niemal dziesięciu lat działalności muzycy pozostawili po sobie trzy materiały demo i dwa regularne albumy. Niestety wszystkie te wydawnictwa ukazały się  w niewielkich nakładach i wyłącznie na kasetach magnetofonowych, dlatego dotarcie do wszystkich z nich  dziś w praktyce okazuje się niezwykle trudne, o ile nie zupełnie niemożliwe. Na szczęście jedna z tych taśm przetrwała na mojej półce i to jej poświecimy nieco uwagi podczas naszego najbliższego spotkania.


Wydane w 1997 r. siłami Ceremony Records "Vanitas Vanitatum et Omnia Vanitas" pozostaje jednym z dość licznych wydawnictw rodzimego podziemia, na których muzycy starali się łączyć death metal z nastrojem budowanym za pomocą klawiszy. I mimo te że stanowiły co najwyżej uzupełnienie podstawowych pomysłów, to niewątpliwie dość udanie ubarwiły bezkompromisowe dźwięki, dzięki czemu do dziś słychać w nich echa klimatycznej muzyki tak popularnej w latach 90. Sięgnijcie po te taśmę, jeśli wciąż posiadacie ją w swoich zbiorach. A jesli nie macie takiej możliwości, zaczekajcie do poniedziałku. Wówczas usłyszycie nie tylko Nostradamus, ale i inne archiwalne nagrania zapomnianych rodzimych grup.

środa, 2 marca 2011

Ciekawość, która popłaci

Od miesiąca w dziale MP3, których warto posłuchać możecie znaleźć m.in. singiel Deleyaman, który do wczoraj zwiastował czwartą płytę zespołu. Teraz zaś, już po oficjalnej premierze albumu "Fourth, part two", dzięki uprzejmości muzyków każdy sympatyk nastrojowych i trudnych do przewidzenia melodii może posłuchać już całej płyty i pobrać trzy z dziesięciu nagrań, jakie trafiły na to wydawnictwo.  
 
Zaintrygowanych zachęcam do zajrzenia pod ten adres, zapowiadając tym samym rychłą prezentację tych tajemniczych dźwięków podczas  jednego znaszych najbliższych spotkań.