czwartek, 24 marca 2011

Jest taki zespół w Warszawie

Nie trzeba daleko szukać za granicą, by móc wymienić rockowych muzyków, którzy przez lata garściami czerpali bądź czerpią ze stylistyki szeroko rozumianego horroru. Jednak w przypadku rodzimych wykonawców nie jest już to takie proste. Oczywiście, każdy z Was pomyśli teraz o Miguel And The Living Dead, ale co po za tym? Otóż poza tym jest jeszcze Batstab.
 
Fot. Arch. zespołu
To chyba jedyny rodzimy przedstawiciel tzw. coffin rocka, w którym znajdziecie nieco wpływów z gotyckiej klasyki spod znaku The Sisters of Mercy i Fields of the Nephilim zderzonej z horrorem znanym z nagrań i koncertów Misfits, Alice'a Coopera oraz Roba Zombie. Jednak, co warte podkreślenia, oprócz nawiązań do tych wielkich nazw jest jeszcze miejsce na kicz i olbrzymi dystans do własnej twórczości, na co mało który "śmiertelnie poważny" rodzimy muzyk miałby odwagę się zdobyć.

Fot. Arch. zespołu
Ze względu na swoją specyfikę dokonania Batstab raczej przemówią wyłącznie do wąskiego grona odbiorców o ścisle  sprecyzowanym guście oraz wspomnianym już dystansie, a także wybitnie wisielczym poczuciu humoru. I mimo że nie jest to muzyka przesadnie wybitna i oryginalna, to jednak z całą pewnością warta odnotowania i tego, by dać jej szansę. I to nie tylko ze względu na to, że nie ma jej z byt wiele w naszym kraju.  www.myspace.com/batstab

Brak komentarzy: