niedziela, 30 maja 2010

Noc z nową płytą Anathemy

Na ten moment każdy z nas czekał niemal siedem długich lat. Tyle bowiem czasu upłynęło od chwili, gdy do naszych rąk trafiło "A Natural Disaster", które jeszcze do jutra pozostanie ostatnim jak dotąd regularnym albumem Brytyjczyków. Dlatego nasze najbliższe spotkanie w znaczniej mierze poświęcimy płycie "We're Here, Because We're Here", którą zaprezentuję w całości, od pierwszego do ostatniego nagrania. Co więcej, usłyszycie również fragmenty archiwalnej rozmowy z Dannym Cavanagh poświęconej nowemu, wówczas jeszcze odległemu od wydania, wspominanemu wydawnictwu. Zapewniam Was jednak, że "We're Here, Because We're Here" nie będzie jedyną premierą w zbliżających się Melodiach. Nie zabraknie również rodzimych akcentów. Do usłyszenia.

czwartek, 27 maja 2010

Mp3 na stronie Melodii

Od czasu do czasu prezentuję Wam dokonania muzyków, którzy na swoich oficjalnych stronach internetowych udostępnili pojedyncze nagrania lub całe swoje płyty. Dlatego od tej pory, by łatwiej było Wam dotrzeć do rekomendowanej przeze mnie muzyki, w dziale MP3, których warto posłuchać znajdziecie odpowiednie linki oraz opisy płyt, które legalnie możecie zapisać na dyskach twardych swoich komputerów.   

niedziela, 23 maja 2010

To, co ma nadejść

Jest późny niedzielny wieczór. Za oknem widzę, jak "na mojej ulicy gra chłód kamienicy" i wypatruję migoczących świateł latanii, wciąż zastanawiając się, jakie to płyty zabrać na nasze spotkanie. 

Propozycji jest wiele. Ostatecznej decyzji jeszcze nie podjąłem, ale już teraz wiem, że w nocy z poniedziałku na wtorek nie zabraknie apokaliptycznych melodii, zapowiedzi niezwykle ważnego wydarzenia i przede wszystkim trudnych do sklasyfikowania i opisania słowami dźwiękowych wizji powstałych w najodleglejszych zakamarkach ludzkiego umysłu.

Zapraszam.

czwartek, 20 maja 2010

Twoja muzyka w Melodiach Mgieł Nocnych

Jeśli uważasz, że komponujesz dźwięki, które wpisują się w specyfikę naszych spotkań i chciałbyś dotrzeć do szerszego grona odbiorców, napisz na melodie@radiokampus.waw.pl. Gatunek muzyki nie gra roli. Liczy się atmosfera, która jej towarzyszy.
  
W ciągu minionych niespełna pięciu lat miałem przyjemność prezentować Wam wiele materiałów demo dopiero początkujących lub szerzej nieznanych zespołów z całej Polski, a nawet z zagranicy. Co prawda, muzycy nie wszystkich z nich doczekali się regularnej płyty, ale co poniektórzy spełnili swoje marzenia. Dowodzi tego chociażby historia Thuoc. Zespół powstał w 1997 r. w Warszawie, ale od kilku lat działa w Belfaście i najprawdopodobniej w tym roku, promując debiutancki krążek, zagra koncerty w różnych zakątkach Europy.

Po raz pierwszy w Melodiach po nagrania tej grupy sięgnąłem 8 sierpnia 2005 r,. gdy moim gościem był Jacek Borucz, wokalista i gitarzysta zespołu. Ponownie zaprosiłem go w styczniu 2006 r. i jak się okazało, to spotkanie miało niemalże symboliczny wymiar, gdyż kilka godzin po wyjściu z gmachu radia wspomniany muzyk wsiadł do samolotu i poleciał do Irlandii Północnej, w której mieszka do dziś.

P.S. 18.08.2012. Poniżej znajdziecie najnowsze wideo Thuoc.

poniedziałek, 17 maja 2010

Odszedł w milczeniu 30 lat temu

Na scenie nie miał ani dobrego głosu, ani urody. Prywatnie zaś chory na epilepsję nie mógł pogodzić się z tym, że zdradza żonę, że nie potrafi być dobrym mężem i ojcem. Sfrustrowany przegrał walkę z rzeczywistością. Jednak wielu będzie go pamiętać jako obiecującego poetę, wokalistę i przede wszystkim symbol młodzieńczej wrażliwości i niewinności, które w umysłach dwudziestolatków zabija konfrontacja z dorosłym życiem.

18 maja 1980 r., tuż przed wylotem Joy Division na koncerty do Stanów Zjednoczonych, po obejrzeniu filmu Wernera Herzoga "Stroszek", Ian Curtis powiesił się we własnym domu, gdy  jego gramofon odtwarzał płytę "Idiot" Iggy'ego Popa. Miał 23 lata. 

Dlatego dziś, punktualnie o północy, opowiem Wam historię Joy Division, będącą zarazem historią ostatnich niespełna trzech lat życia Iana Curtisa.  
  

czwartek, 13 maja 2010

Bilety na Castle Party

Często zadajecie mi pytanie, czy będę rozdawał zaproszenia na taki czy inny koncert, wiedząc że wyczekiwana przez Was data zbliża się wielkimi krokami, a i cena biletów przecież nie zawsze jest taka, na jaką możecie sobie pozwolić. Zatem pozwólcie,  że tym razem to ja zwrócę się do Was formą pytającą.

Czy ktoś z Was chciałby wybrać się do Bolkowa na tegoroczną edycję Castle Party? Jeśli tak, to podejmę, jak to bywało już w przeszłości, starania, by w czasie naszych spotkań rozdać karnet na to wydarzenie. Zatem zastanówcie się, czy termin  29 lipca - 1 sierpnia będzie Wam odpowiadał i napiszcie do mnie lub zostawcie stosowny komentarz poniżej. Ja zaś z biegiem czasu, i w miarę Waszego zainteresowania, poinformuję, podczas której audycji będzie można  zagwarantować sobie możliwość wstępu na teren festiwalu.

Listę wykonawców znajdziecie na stronie www.castleparty.com



poniedziałek, 10 maja 2010

Dziś, punktualnie o północy

Pisząc te słowa, nie jestem jeszcze w radiu, ale już  teraz wiem, że dobrze będzie móc znowu usiąść wygodnie w fotelu, przy mikrofonie i za konsoletą, by zaprezentować Wam to, co przygotowałem w ciągu minionej nocy.

Czego zatem możecie się spodziewać? Nie zabraknie nagrań z materiałów demo dobrze zapowiadających się zespołów, usłyszycie też nieco informacji na temat nowych płyt i nadchodzących koncertów. Co więcej, dowiecie się również, muzycy jakiej to grupy wznowili działalność po niemal dziesięciu latach milczenia, by jeszcze w tym roku powrócić z nową płytą.

Do usłyszenia.

piątek, 7 maja 2010

Nocne rozmyślania

Kilka miesięcy temu  w środku nocy włączyłem Trójkę i usłyszałem głos Wojciecha Ossowskiego. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że tuż po krótkiej zapowiedzi do moich uszu dobiegły dźwięki nagrania "Rotting Misery" Paradise Lost. Trudno było mi ukryć olbrzymie zaskoczenie. Przez chwilę zupełnie nie wiedziałem, co powiedzieć. I nawet nie tyle do kogoś, co raczej sam do siebie. Gdy opanowałem zdumienie, ucieszyłem się, że nie jestem jedynym człowiekiem, który sięga po taką muzykę na falach eteru.

Dlaczego o tym wspominam? Dlatego, że wciąż przygotowuję kolejne programy, korzystając z energii, którą znalazłem w sobie tamtej nocy. A jest to bardzo ważne, gdy niemal na każdym kroku słyszę, że prezentuję muzykę archaiczną, zapomnianą, muzykę po prostu martwą. To prawda, lata 90., i późniejsze pokłosie muzycznych wydarzeń tamtej dekady, to coraz odleglejsza przeszłość, ale przecież dopóki są osoby, które chcą prezentować takie melodie, i przede wszystkim ci, którzy chcą ich słuchać, to wiem, że to wszystko ma sens.

poniedziałek, 3 maja 2010

Głosem przy mikrofonie

Dziś wyjątkowo nie będzie mnie z Wami. Usłyszycie jedynie mój głos, ale zapewniam Was, że gdy włączycie  radio, z głośników popłynie muzyka, która na długo zapadnie w Waszej pamięci.

Zapraszam.