poniedziałek, 8 marca 2021

Wypatrując Nowego Horyzontu

Za każdym razem, gdy Adam Białoń zjawia się w Melodiach, domyka jakiś rozdział z muzycznej przeszłości. Tak było w przypadku wznawiania dokonań Dusseldorfu. Tak również stało się przy nierównej, acz szczęśliwie zakończonej, próbie ocalenia przed zapomnieniem wszelkich emisyjnych nagrań Garażu w Leeds. I tak też jest teraz, gdy Requiem Records przypomniała "No Sky Is the Limit" - pierwszą regularną płytę Nowego Horyzontu. Płytę z 1993 r., wydaną wówczas jedynie na kasecie.

 

Opublikowany przez NOWY HORYZONT Niedziela, 31 stycznia 2021

 

No dobrze, ale co się stanie, gdy wytwórnia Łukasza Pawlaka wypuści już na kompaktach i winylach wszystkie liczące się wydawnictwa, na których śpiewał mój rozmówca? To pytanie było absolutnym punktem kulminacyjnym tej rozmowy. Czekałem na odpowiedni moment, by je zadać. I mimo że wymiana zdań toczyła się przed i po udzieleniu na nie odpowiedzi, to jednak szczere, wypowiedziane po chwili namysłu, słowa Adama mocno dają do myślenia. Nie tylko w kontekście Nowego Horyzontu, ale i spojrzenia na lata jego przygody z muzyką samą w sobie.  

 Przez niemal godzinę rozmawialiśmy nie tylko o "No Sky Is the Limit", ale i pierwotnym, zimnofalowym wcieleniu Nowego Horyzontu z lat 80. oraz o okolicznościach ukazania się "Holographic Error" - wydanej w 1997 r. ostatniej płyty zespołu. Nie zabrakło również słów na temat okoliczności rozwiązania grupy. Choć, co ciekawe, nie było to nasze ostatnie spotkanie. Jeśli wszystko pójdzie po myśli wydawcy, w tym roku ukażą się również tzw. Biała Kaseta, czyli taśma demo Nowego Horyzontu "Nowy Horyzont" z 1992 r. oraz wspomniane "Holographic Error". Słowem, starsi mogą wspominać, młodsi nieco się dowiedzieć.   

W latach 90. nadwiślański industrial miał swoje pięć minut. Miał je również i Nowych Horyzont, tworząc tę hermetyczną scenę u boku im.in. Agressivy 69, Rigor Mortiss, Kinsky, czy Hotelu Dieu. Zespołów było niewiele, ale miały posłuch i można było trafić na nie, m.in oglądając (!) Telewizję Publiczną. Dlatego kompaktowe i winylowe wznowienie taśmy "Sky Is the Limit" cieszy tym bardziej. Oszem, ta muzyka jest daleka od ideału, jej wykonanie również, niemniej po niemal 30 latach wciąż usłyszmy w niej ogromne pokłady energii. A to świadczy, że na swój sposób przetrwała próbę czasu.

Brak komentarzy: